Zawodowy kierowca ciężarówki najpierw pomagał cywilom. Rodzina wspomina, że kiedy usłyszał o ogromnej liczbie kobiet i dzieci, które starają się wydostać z zaatakowanego kraju, postanowił pomóc. Prowadził samochody wywożące cywilów do bezpiecznych obszarów.
Potem zaczął pomagać ukraińskiemu wojsku. Australijskie media pokazują zdjęcie O'Neilla w kamuflażu i hełmie, przez co wiele osób błędnie zakłada, że Australijczyk wstąpił do wojska. Tymczasem 47-latek wywoził rannych ukraińskich żołnierzy z pola bitwy, zapewne często pod ostrzałem, więc nic dziwnego, że chronił się jak mógł.
Czytaj też: Pożar wielkiego jachtu. Płoną tony paliwa
Wszyscy jesteśmy przygnębieni i zdenerwowani, codziennie wysyłał wiadomości z Ukrainy do całej rodziny i swoich dzieci – napisała na Facebooku siostra zmarłego.
Australijczyk zginął w środę. Do soboty nie ogłoszono bezpośredniej przyczyny śmierci oraz okoliczności tragedii, chociaż z powodu ryzykownego zadania, jakiego podjął się O'Neill, można mniemać, że został zabity podczas transportu rannych. – To wielka tragedia, chciałbym złożyć kondolencje rodzinie. Rodzina prosiła o uszanowanie jej prywatności – powiedział premier Australii Anthony Albanese.
Ukochany ojciec Raynee, księżniczki Faith i króla Micka. Wszyscy jesteśmy z ciebie bardzo dumni, zrobiłeś to po swojemu – napisała rodzina w nekrologu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.