Lee Chun-jae w więzieniu siedział od 1994 roku. Skazano go za gwałt i morderstwo szwagierki. Do tej pory nikt nie znał tajemnicy Lee i tego, że tak naprawdę ma na sumieniu jeszcze 14 innych dziewcząt.
W poniedziałek przyznał się w sądzie do tego, że stoi on za morderstwami w Hwaseong. To jedna z najbardziej tajemniczych i nierozwiązanych spraw w historii Korei Południowej. Sprawcy szukano od 30 lat.
Czytaj także: Ujawnił tajemnicę Kaczyńskiego. Szokujące słowa
Lee Chun-jae był zaskoczony tym, że sprawę rozwiązano dopiero teraz. Mordował zazwyczaj impulsywnie i nie dbał najlepiej o ty, by zakryć ślady zbrodni. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że prędzej, czy później zostanie ukarany.
Nadal nie rozumiem dlaczego nie byłem podejrzanym. Wokół mnie zdarzały się zbrodnie i nie starałem się zbytnio ukrywać rzeczy, więc pomyślałem, że łatwo mnie złapią. Były setki policji. Cały czas wpadałem na detektywów, ale zawsze pytali mnie o ludzi wokół mnie
Lee powiedział też, że kiedy był przesłuchiwany podczas, miał na sobie zegarek jednej z ofiar. Nie wzbudził jednak nawet podejrzeń policji. Z morderstwami powiązano Yoon, którego skazano w końcu za gwałt i zabójstwo 13-latki w 1988 roku.
Yoon z więzienia wyszedł po 20 latach w 2008 roku. Przez wszystkie lata odsiadki próbował udowodnić swoją niewinność. Policja faktycznie odkryła nowe dowody w sprawie. Wiązały się one również z innymi przestępstwami. Z tymi z Hwaseong.
Po tylu latach śledztwa policji udało się powiązać zbrodnie z Lee. Przyznał się do winy. Niestety nie mógł być ponownie sądzony, ponieważ sprawa się przedawniła.
Dopiero w poniedziałek Lee zabrał publicznie głos w sprawie. Przyznał się publicznie do winy i przeprosił rodziny ofiar mając nadzieję, że rozwiązanie sprawy przyniesie im w końcu spokój. Przeprosił również Yoon, który spędził w więzieniu 20 lat za morderstwo, którego nie dokonał.
Policja zaatakowała i torturowała Yoon zmuszając go do złożenia fałszywego zeznania. W oficjalnym dokumencie odnotowano, że świadek był obecny podczas zeznań Yoon, ale szef policji, Nambu Bae Yong-ju, powiedział, że tak nie było.
"Będę żył ze skruchą" powiedział Lee Chun-jae. Skruchę wyraziła policja. Również przeprosiła Yoona, który po wyjściu z więzienia nie chce mieć żadnej styczności ze sprawą i ostatnie lata życia chce spędzić w spokoju.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.