O wycince informuje lokalny "Tygodnik Podhalański". Mieszkańcy okolicy nie kryją zaniepokojenia. Obawiają się, że na miejscu wyciętych drzew może powstać np. kolejny hotel. Inwestycja wydaje się w tym miejscu kwestią czasu.
Ścięli setki drzew na Jaroszach, trudno tego nie zauważyć. Nie wiemy co tam będzie, ale wszyscy wokół boimy się kolejnej dużej inwestycji - informuje jednak z mieszkanek Podhala, cyt. przez "Tygodnik Podhalański".
Zadzwoniliśmy do Starostwa Powiatowego w Zakopanem, by ustalić, czy na działce, na której wycięto wszystkie drzewa może powstać jakiś budynek. - Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego działka ma przeznaczenie jako teren lasów - podkreśla Wojciech Trzop, naczelnik Wydziału Środowiska w Starostwie Powiatowym w Zakopanem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
We wtorek zostaliśmy zaalarmowani przez mieszkańców o tym, że drzewa na tej działce zostały wycięte. W tym samym dniu poprosiłem Nadleśnictwo Nowy Targ, które ma zlecony nadzór nad lasami, aby udali się tam na kontrolę. Zastali to, co jest widoczne na zdjęciach lokalnej gazety. Sporządzono notatkę i w tym momencie jest analizowane, czy będzie to już sprawa o wyłączenie z produkcji leśnej i przesłana do Dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie, czy jeszcze nie - tłumaczy nam Wojciech Trzop.
Nasz rozmówca wskazuje jednak, że "właściciel lasu ma obowiązek w ciągu pięciu lat całą powierzchnię odnowić. Wszystko, co mogłoby powstać w tym miejscu, inne niż odnowienie leśne (zasadzenie nowych drzew) będzie nielegalne" - podkreśla.
"Pracownicy po prostu uciekli z miejsca wycinki"
Jak dowiadujemy się od naszego rozmówcy właściciel działki jest spoza terenu Podhala. - Nadleśnictwo po tej wizji będzie się z nim kontaktowało z informacją, że ma obowiązek odnowienia do pięciu lat - dodaje naczelnik Wydziału Środowiska.
W momencie gdy na miejsce przyjechali leśnicy z Nadleśnictwa pracownicy, którzy pracowali przy wycince po prostu uciekli, więc pracownicy Lasów Państwowych nie byli w stanie dowiedzieć się kto to zlecił czy właściciel, czy może to była kradzież. Sprawa jest badana - mówi nam Trzop.
Naczelnik Wydziału Środowiska w Starostwie Powiatowym w Zakopanem zwraca też uwagę na inny problem, jakim jest wywiezienie tego drzewa bez legalizacji, czyli bez cechowania. Cała sytuacja jest wprost zadziwiająca i wciąż tajemnicza.
Czytaj także: Skontrolowano WOŚP. Są wyniki
To są sprawy już karne. Drzewa które zostały wycięte nie mają świadectwa legalizacji, więc tego drzewa nikt legalnie nie może kupić. Właściciel może pozyskać drewno z lasu, ale musi to drzewo ocechować. Z Nadleśnictwa musi przyjść leśnik i sprawdzić, ile faktycznie tego drzewa zostało wycięte czy pozyskanie jest zgodne z uproszczonym planem urządzenia lasu i je ocechować, żeby było pozyskane legalnie - wyjaśnia nasz rozmówca.
- To drewno na dzień dzisiejszy zostało pozyskane nielegalnie, ale widać po zdjęciach, że nie przeszkodziło to w jego wywiezieniu - dodaje.
Co jeżeli właściciel działki zdecyduje się na budowę w tym miejscu? - Wszystko, co będzie tam wybudowane będzie nielegalne, więc jest od tego nadzór budowlany. Jeżeli ten teren faktycznie zagospodaruje w inny sposób to będzie sprawa skierowana do LP w Krakowie o wyłączenie z produkcji leśnej bez zezwolenia. Wówczas toczy się postępowanie, które kończy się nałożeniem wysokiej kary pieniężnej - tłumaczy Wojciech Trzop.