Ostatnia ofiara zginęła 30 grudnia. St. sierżant Wesley Woods z 1. Zespołu Bojowego Brygady Stryker, 25. Dywizji Piechoty w Fort Wainwright zmarł w swoim domu. Ratownicy reanimowali go przez 30 minut nim uznano go za zmarłego. Woods miał 40 lat.
Jesteśmy głęboko zasmuceni stratą st. sierż. Woodsa. Był utalentowanym i oddanym przywódcą, który zdziałał wiele dobrego podczas służby w Arctic Wolf Brigade i podczas całej kariery w armii. Serdecznie współczujemy jego rodzinie i wszystkim bliskim - powiedział podpułkownik Matthew Chase, dowódca 70. Brygady Batalionu Inżynieryjnego.
Czytaj też: Polskie żubry w Hiszpanii. Mają specjalną misję
Woods jest piątym od trzech miesięcy zmarłym żołnierzem na Alasce. Wcześniejsze ofiary to: 21-letni Hunter Trey Stafford, znaleziony martwy w swoim domu, 22-letni Isaiah Nicholas Oneal i 30-letni Miles Jordan Tarron, ciała znaleziono w ich samochodach. 22-letni Christian Joseph D'Andrea zmarł w swoim domu - informuje Fox News.
Czytaj też: Zmarła po porodzie. Interwencja narzeczonego
Rzecznik Armii Alaski John Pennell potwierdził w grudniu Alaska Public Media, że 10 zgonów w armii w 2021 roku to potwierdzone samobójstwa. Kolejnych sześć zgonów jest badanych przez wojskowy wydział kryminalno-śledczy.