Okoliczności zaginięcia Pauliny Melon są tajemnicze. 32-latka wybrała się ze znajomymi na niedzielną wycieczkę do Krakowa, z której wróciła około godziny 22:10. Dwie towarzyszące jej osoby dotarły do swoich domów, a zaginiona kobieta już nie.
Czytaj także: Kolejne problemy Zbigniewa Ziobry. Wypłynęły nowe taśmy
Wiadomo, że jedna z koleżanek 32-latki zamówiła Ubera, którym zaginiona miała pojechać do domu. Około północy pojawiła się jednak w mieszkaniu swojego byłego chłopaka w katowickiej Ligocie przy ulicy Załęskiej Stromej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poprosiła chłopaka o naładowanie telefonu. Zaginęła
W komunikacie o zaginięciu Pauliny Melon możemy przeczytać, że ta "poprosiła mężczyznę o podładowanie telefonu". Około godziny 00:40 miała opuścić mieszkanie byłego chłopaka.
Niestety, od tego momentu ślad po 32-latce zaginął. Kobieta nie odezwała się do rodziny i znajomych. Nie kontaktowała się też z byłym chłopakiem i osobami, z którymi była na wycieczce. Jej telefon jest nieaktywny, mimo że niedługo wcześniej kobieta go ładowała.
Rodzina podkreśla, że Paulina Melon nigdy wcześniej nie zrywała kontaktu z bliskimi. W sprawę zaangażowani są katowiccy policjanci, którzy proszą o zgłoszenie się osób mogących mieć informacje o losie zaginionej.
32-letnia Paulina Melon ma 172 centymetry wzrostu, jest szczupłej budowy ciała. Ma blond włosy i piwne oczy. Rodzina podaje, że miała siniaki nad kolanami, ponieważ dzień wcześniej upadła na rowerze. Ubrana była w krótką sukienkę w kwiaty, a na nogach miała białe adidasy. Nosi okulary przeciwsłoneczne z białymi oprawkami i małą, czarną torebkę.