Strażacy z jednej z jednostek zostali wezwani do rzekomego wypadku z udziałem rowerzysty na przejściu dla pieszych. Zgłoszenie dotyczyło osoby, która miała zostać poważnie ranna. W odpowiedzi na alarm wysłano kilka zastępów straży pożarnej oraz policję.
Przeczytaj też: Brawurowy rajd we Wrocławiu. Szokujące nagranie obiegło sieć
Po przyjeździe na miejsce służby zastały przerażający widok – na ulicy leżały zniszczone koło roweru, pojedynczy kalosz, a obok znajdowała się czerwona ciecz przypominająca krew.
Ok. godz. 23:30, zgłoszono poszukiwania osoby, do których skierowano dwa zastępy straży pożarnej. Po przybyciu na miejsce sytuacja wyglądała poważnie – poinformował serwis "Remiza" za pośrednictwem platformy X.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Intensywne poszukiwania i fałszywe trop
Na miejscu "wypadku" służby natychmiast rozpoczęły poszukiwania rzekomej ofiary, podejrzewając, że osoba mogła się oddalić z miejsca zdarzenia. Do akcji dołączyły kolejne zastępy straży oraz policjanci, w tym technicy kryminalni.
W miarę prowadzenia śledztwa zorientowano się, że czerwona ciecz to nie krew, a element upozorowanego wypadku. Po tej analizie ustalono, że zgłoszenie było jedynie żartem.
Sytuacja spotkała się z oburzeniem służb ratunkowych, które podkreślają, że takie "żarty" mogą stanowić poważne ryzyko dla ludzi.
Takie "żarty" mogą stanowić ryzyko – ktoś o słabych nerwach mógłby doznać szoku, a służby mogły być potrzebne w prawdziwej sytuacji kryzysowej – zaznaczają strażacy.
Apel o ostrożność i umiar w halloweenowych figlach
W związku z tym incydentem strażacy zaapelowali do społeczeństwa, aby Halloween świętować z umiarem. Jak podkreślają, fałszywe zgłoszenia mogą opóźnić ich odpowiedź na prawdziwe wezwania o pomoc, co może mieć tragiczne konsekwencje dla osób rzeczywiście potrzebujących ratunku.
Halloween obchodzić z umiarem i dbając o bezpieczeństwo innych – apelują strażacy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.