Grupa pracowników ucierpiała w wyniku wybuchu w sekretnej fabryce broni w Rosji. Sześciu z nich zmarło w wyniku “potwornych oparzeń”, których doznali w zakładzie chemicznym zajmującym się produkcją tajnej broni.
Wybuch przeżył jeden pracownik, który zapadł w śpiączkę. Walczy o swoje życie w szpitalu. Zdarzenie miało miejsce w piątek 29 lipca. “Gdy zaczął się ogień, ludzie wybiegli z fabryki. Zdejmowali z siebie ubrania, bo płonęli żywcem” - dowiedziała się gazeta Tsargrad Rostow.
Źródła prasowe mówią o tym, że zmarli w wybuchu w ogóle nie powinni byli znaleźć się na miejscu zdarzenia. Niedoświadczony personel oskarżono o złamanie zasad bezpieczeństwa. “To byli niedoświadczeni pracownicy, który zmuszeni byli do pracy, do której ich nie przygotowano. Miało to wpływ na przebieg wydarzeń” - donieśli mediom anonimowi informatorzy.
Znajduje się ona w Kamieńsku Szachtyńskim, w regionie nieopodal Rostowa. W fabryce najprawdopodobniej produkuje się rakiety i inne systemy broni, w tym broń chemiczną. Wytwarza się w niej m.in. systemy rakietowe Grad, Smerch i Uragan.
Oficjalnie zaprzeczono, jakoby w fabryce doszło do wycieku chemikaliów do środowiska. Władzie ujawniły szczątkowe informacje o samym wybuchu, nie wchodząc w żadne detale.