We wtorek, 30 maja Aleksander Kwaśniewski gościł w programie "Graffiti" na antenie Polsat News. Były prezydent został zapytany m.in. o to, czy zamierza wziąć udział w marszu "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską", który 4 maja przejdzie ulicami stolicy.
Manifestację zainicjował Donald Tusk. Data jest symboliczna, ponieważ przypada na 34. rocznicę pierwszych po wojnie częściowo wolnych wyborów do Sejmu. Udział w tzw. Wielkim marszu zadeklarowało wielu polityków oraz ludzi kultury.
Były prezydent poinformował prowadzącego program Marcina Fijołka, że on sam na wydarzeniu nie będzie obecny. Nie jednak z powodów poglądowych, a czysto organizacyjnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Kasia Tusk reaguje na "lex Tusk". Mocne słowa
Tego samego dnia bowiem Aleksander Kwaśniewski będzie uczestniczył w zaplanowanym wcześniej w Gdańsku spotkaniu autorskim, w związku z wydaniem książki "Prezydent". Wywiad rzeka z byłym prezydentem przeprowadził Aleksander Kaczorowski.
Tak Jolanta Kwaśniewska wesprze Donalda Tuska
Kwaśniewski zapewnił natomiast, że na warszawskim marszu pojawi się jego żona. W ten sposób Jolanta Kwaśniewska zamierza zamanifestować wsparcie dla lidera Platformy Obywatelskiej.
Czytaj także: "Największy błąd". Burza po decyzji prezydenta
Chciałbym tylko przypomnieć, że 4. czerwca jest ten marsz. Ja niestety wtedy będę w Gdańsku, ale moja żona będzie i zaprasza wszystkich chętnych, którzy chcieliby razem z nią wziąć udział i dołączyć do tego wydarzenia - Kwaśniewski powiedział w programie "Grafitti".
Na antenie Polsat News Aleksander Kwaśniewski podkreślił, że podczas wydarzenia ważna będzie nie tylko frekwencja, ale także nastrój. Wyjaśnił, że uczestnicy "Wielkiego marszu" mają na celu przekazanie reszcie Polski "pozytywnych emocji".
Że opozycja może wygrać, że jesteśmy do tego zdolni. Proszę pamiętać, że ten obrazek mnóstwa ludzi uśmiechniętych, zdeterminowanych, działa również na niezdecydowanych, bo niezdecydowani szukają obozu zwycięzców. Oni nie chcą przegrywać - powiedział były prezydent RP.