O sprawie informuje Super Express. Jeden z fotoreporterów przyłapał lidera PiS podczas wizyty w kościele. Polityk najwidoczniej uznał odwiedzenie świątyni za bardzo niebezpieczną wyprawę. Towarzyszyło mu w niej kilka samochodów, wypełnionych osobami, które miały za zadanie go chronić.
Czytaj także: Anglia wprowadziła lockdown. Skutek? Właśnie to ogłosili
Fototreporter przyłapał Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS w niedzielę jak co tydzień wyruszył na mszę do kościoła św. Benona na warszawskim Nowym Mieście. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że polityk udał się tam w kolumnie czterech aut. Towarzyszyli u funkcjonariusze GROM Group, policjanci mundurowi i ci po cywilnemu.
Kaczyński po raz kolejny pokazał, że jest jedną z najlepiej chronionych osób w Polsce. Temat ten nie schodzi z ust Polaków. Nieprzyzwoita ich zdaniem ilość ochrony, którą otacza się polityk, nie powinna mu przysługiwać. Spekuluje się, że to właśnie dla niej prezes PiS objął stanowisko wiceministra. Towarzystwo ochrony jest zapewne spowodowane obawami o życie i zdrowie Kaczyńskiego.
Kaczyński niczym Trump
Internauci porównują Kaczyńskiego do prezydenta USA. To właśnie najważniejszy polityk świata kojarzony jest zazwyczaj z zastosowaniem wobec jego osoby gigantycznych środków ostrożności. Konwój aut użyty przez prezesa PiS był godzien tego, którego używał ostatnimi czasy Donald Trump.
Czytaj także: Straszne wieści z WHO! Świat słucha z niepokojem
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.