Wszystko zaczęło się w lutym 2001 roku. Wówczas Michał Kamiński pojechał na konkurs skoków narciarskich do fińskiego Lahti. Pojawił się tam również premier Jerzy Buzek, którego asystentką była Anna, dziś żona wicemarszałka Senatu.
W rozmowie z "Faktem" Kamiński tłumaczy, że zapytał premiera Buzka, czy są wolne miejsca w samolocie rządowym. On miał zarezerwowany lot rejsowy, ale bardzo wcześnie rano. Wówczas była taka praktyka, że jeśli w samolocie rządowym był wolne miejsca, to politycy mogli latać z premierem.
Jerzy Buzek powiedział mi, żebym porozmawiał o tym z panią Anią, która odpowiada za protokół dyplomatyczny. Pokazał mi Anię, która stała na balkonie. Podszedłem do niej i… po ośmiu dniach się oświadczyłem. Przyjęła oświadczyny, zresztą do dziś się temu dziwię - zdradza "Faktowi" Michał Kamiński.
20 lat związku. "Mąż zaskoczył mnie"
Początki związku z Michałem Kamińskim z wielkim sentymentem wspomina jego żona Anna. Choć są razem już 20 lat, to nadal ze wzruszeniem opowiada o tym, jak rodziło się jej małżeństwo.
To był bardzo romantyczny, cudowny moment. Przyszły mąż przyjechał z ogromnym bukietem stu róż. To było wielkie zakochanie, które później przerodziło się w trwały związek. Mąż zaskoczył mnie wtedy i do dziś to robi - mówi w rozmowie z "Faktem".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.