A kolejny fragment jest jeszcze mocniejszy: "Karolina (matka) bała się, że Łukasz K. mógłby być wobec niej agresywny lub wyrzucić ją i Paulinę z mieszkania, w którym mieszkały, jeśli nie zrobi tego, co powiedział. Karolina była zła na Łukasza, ponieważ wykorzystał Paulinę, która miała tylko 18 lat".
Fakty wychodziły na jaw jeden po drugim. Co się stało?
Paulina K. (20 l.) bardzo mocno ucierpiała w wyniku wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Kobieta została pozostawiona przez swoich pijanych współpasażerów, w tym Łukasza Ż.(jak się okazało, była jego partnerką), który uciekł z miejsca zdarzenia. Przypomnijmy, że w wypadku życie stracił 37-letni Rafał, a jego żona i dwoje dzieci trafiło do szpitala. Paulina także trafiła pod opiekę lekarzy, jest w ciężkim stanie. Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, prokuratura jeszcze przez dłuższy czas nie będzie mogła jej przesłuchać. A jej zeznania są absolutnie kluczowe w tej sprawie.
Po schwytaniu Łukasza Ż. i osób, które pomogły mu w ucieczce, na jaw wyszły nowe okoliczności. Okazało się, że Paulina K. i jej matka zostały skazane za przemyt narkotyków z Polski do Szwecji, o czym jako pierwszy informował Fakt. Wyrok zapadł 14 kwietnia 2022 roku. Kobiety nie zgłosiły do Urzędu Celnego, że przewożą 48370 tabletek Tramadolu oraz 3480 tabletek zawierających Oksykodon (silnie działające leki przeciwbólowe z grupy opioidów, zwanych narkotycznymi lekami przeciwbólowymi). Karolina K. otrzymała wyrok 4 lat więzienia, z kolei jej córka 3,5 roku więzienia. Wiemy, jakie były okoliczności tej sprawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paulina z matką przemycały narkotyki do Szwecji. Wszystko dla Łukasza K. Przebieg zdarzeń
O2.pl dotarło do wyroku sądu z 25 maja 2022 roku. Został on ogłoszony przez Sąd Rejonowy w Ystad. Dotyczy on Łukasza K. (obecnie 36 lat), obywatela Polski, który mieszkał w Szwecji. I wiadomo na pewno, że wynajmował Paulinie K. i jej matce Karolinie K. mieszkanie w Sztokholmie (zbieżność pierwszej litery w nazwisku jest przypadkowa). Tam też pracował, ale w dokumentach nie ma konkretnej informacji, czym oficjalnie się zajmował.
Jak wynika z ustaleń szwedzkich śledczych, w listopadzie 2021 roku mężczyzna przybył do Polski, skąd planował wrócić do Szwecji w styczniu 2022 roku (ostatecznie stało się to 12 stycznia). Gdy Łukasz K. wyjeżdżał do Polski, obie kobiety były nadal w Szwecji.
Zobacz także: Tak wyglądało zatrzymanie Łukasza Ż. Nowe doniesienia
Jak wynika z zeznań Pauliny K i jej matki (złożyły je w kwietniu 2022 roku), przebieg dalszych zdarzeń był następujący:
Paulina K. przybyła do Polski 8 stycznia 2022 roku. Kobieta otrzymała przed wyjazdem pieniądze od Łukasza K. Gdy dotarła na miejsce, została poinstruowana, że ma kupić walizki i spotkać się z nieznajomym dla niej mężczyzną na stacji benzynowej (nie wskazano dokładnie gdzie).
Łukasz K. mówił 18-letniej wtedy Paulinie, co ma robić. Krok po kroku. Kobieta odebrała dwa kartony z tabletkami od nieznanego jej mężczyzny i przekazała mu pieniądze od Łukasza. Następnie zakupiła dwie walizki, do których przepakowała zawartość z kartonów.
11 stycznia, czyli trzy dni później, do Polski przyleciała matka Pauliny. Karolina K. miała obawy, że Łukasz wyrzuci ją i córkę z mieszkania, jeśli nie zrobią tego, o co prosi. Była na niego wściekła, bowiem jej córka miała zaledwie 18 lat, a już mogła mieć problemy z powodu przemytu narkotyków.
Paulina i jej matka złapane w porcie Ystad
"Cała trójka pojechała do hotelu w Świnoujściu. W hotelu Łukasz K. spakował również tabletki Oksykodonu, a Karolina K. spakowała swoje ubrania. Mieli następnego dnia wziąć prom do Szwecji i przewieźć walizki z tabletkami" - brzmi fragment zeznań.
Jednak Łukasz K. stwierdził, że na jednym promie nie ma miejsca dla trzech osób. On więc popłynął do Szwecji 12 stycznia 2022 roku o 5.30 rano. Kobiety weszły na statek dopiero o godzinie 12.30. Mieli się spotkać w Ystad, gdzie doszłoby do odebrania środków. Kobiety miały się domyślać, że coś jest nie tak. Nie spodziewały się jednak, że przewożą substancje opioidowe.
Kolejny fragment z wyroku: "Zarówno Karolina K., jak i Paulina K. przyznały, że wiedziały, że w walizkach były tabletki w takiej ilości, jak wskazano w oskarżeniu, oraz że celem było przewiezienie tabletek do Szwecji. Obie powiedziały, że miały przekonanie, iż tabletki to leki przeciwbólowe i zdawały sobie sprawę, że nie jest to całkowicie zgodne z prawem, aby przewozić tabletki do Szwecji w taki sposób. Nie wiedziały jednak, że tabletki były sklasyfikowane jako narkotyki. Obie powiedziały również, że nie sprawdziły dokładnie warunków przewozu tabletek do Szwecji, po prostu robiły to, co powiedział im Łukasz K.".
Podczas kontroli celnej nie zgłosiły, co mają ze sobą. W porcie w Ystad w ich walizkach znaleziono 48 370 tabletek zawierających Tramadol i 3 480 tabletek zawierających Oksykodon.
Gdy matka z córką zostały złapane, Karolina chciała wziąć całą winę na siebie. Kiedy okazało się, że Paulina opowiedziała całą prawdę, 40-latka potwierdziła te zeznania. "Na koniec obie powiedziały, że nie wiedziały, co miało się stać z tabletkami po ich odebraniu przez Łukasza K. w Szwecji" - czytamy w wyroku.
Zobacz również: Prognozy na październik. Niecodzienna sytuacja w pogodzie
Cala trójka z wyrokiem
Wyrok w sprawie kobiet zapadł 14 kwietnia 2022 roku. Karolina usłyszała wyrok 4 lat pozbawienia wolności, jej córka z kolei 3,5 roku więzienia. Obie były teraz na wolności. Dlaczego? Pauliny nie da się na razie przesłuchać. Zapytaliśmy o to szwedzkie służby, gdy tylko dostaniemy odpowiedź, niezwłocznie o tym poinformujemy.
Łukaszowi K. zarzucono przemyt narkotyków na dużą skalę oraz namawianie dwóch Polek do przemytu nielegalnych środków do Szwecji. Nie przyznał się do winy. Kluczowymi dowodami okazały się przede wszystkim połączenia telefonicznie między Łukaszem i Pauliną oraz zeznania obu kobiet. Sąd uznał Łukasza K. za winnego przestępstwa i skazał go na 5 lat pozbawienia wolności. Wyrok zapadł 25 maja 2022 roku.
Autor: Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl. Współpraca: Kamil Rakosza-Napieraj, dziennikarz Money.pl