Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ustawienie posłów w ławach sejmowych nie było prostym zadaniem. Prawo i Sprawiedliwość bardzo chciało zasiąść w sejmie obok tzw. tramwaju, czyli miejsc, które zajmują członkowie rządu. O lokalizację PiS spierał się z Konfederacją.
Ostatecznie parlamentarzyści PiS dopięli swego i zajmą miejsca, których oczekiwali. Konfederacja usiądzie natomiast między PSLem i Prawem i Sprawiedliwością.
Takie ułożenie miejsc sprawia, że wielu parlamentarzystów będzie mieć ciekawe sąsiedztwo. Do grupy tej należy Sławomir Mentzen. Lider Konfederacji i debiutant w sejmowych ławach usiądzie w pobliżu Jacka Sasina i Zbigniewa Ziobry.
Czytaj także: Ekspert nie ma wątpliwości. Tak mówi o przyszłym rządzie
Mentzen usiądzie obok Ziobry, Sasina i Kosiniaka-Kamysza
To wyjątkowe zrządzenie losu, biorąc pod uwagę, że Mentzen często złośliwie atakował ministra sprawiedliwości i ministra aktywów państwowych. Szczególnie dostawało się temu drugiemu.
W czasie spotkań "Piwo z Mentzenem" polityk wielokrotnie wyśmiewał Sasina, wspominając m.in. prezydenckie wybory kopertowe i symboliczną kwotę 70 milionów złotych, która została zmarnowana na druk kart do głosowania i pracę Poczty Polskiej.
Czytaj także: Koniec romansu Kukiza z PiS. Muzyk idzie własną drogą
Zbigniew Ziobro był z kolei oskarżany przez Sławomira Mentzena, że szantażuje go "sprawą brata, który ma zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą". Lider Konfederacji uważa, że polityk Zjednoczonej Prawicy chciał wymusić na nim koalicję rządzącą z PiS.
Dziś wiadomo, że żadnej koalicji na pewno nie będzie, a Ziobro i Sasin stracą swoje ministerialne stanowiska. Jeżeli Sławomir Mentzen nie będzie chciał z nimi rozmawiać, będzie mógł spojrzeć w drugą stronę. Miejsce tam zajmuje z kolei lider PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.