Na terenie Parku Narodowego Khao Yai w środkowej Tajlandii rozegrały się dramatyczne sceny. Roczny słoń wpadł do przydrożnej dziury melioracyjnej. Ratować swojego malucha chciała matka, jednak tylko pogorszyła całą sytuację. Słonica podczas podejmowania prób dotarcia do potomka uderzyła głową o betonową konstrukcję, straciła przytomność i również wpadła do dziury.
Strażnicy obawiali się reakcji matki na ratunek małego słonia. Nie wykluczali, że przerażona słonica wezwie swoje stado składające się z 30 osobników. Scenariusz ten mógłby poskutkować pojawieniem się ogromnych strat. Nie wahano się, aby wezwać na miejsce oddział weterynarza, który stanął przed arcytrudnym zadaniem uratowania życia poszkodowanego zwierzęcia.
Konieczne było przeprowadzenie skomplikowanej akcji ratunkowej. Słonica została wyciągnięta z dołu przy użyciu podnośnika zamontowanego na ciężarówce. Dla weterynarzy ważna była każda sekunda. Kiedy tylko mogli, to przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Niezwykle trudną reanimację zwierzęcia nagrano, a wideo trafiło do mediów społecznościowych.
Akcja ratunkowa trwała trzy godziny
Weterynarze robili wszystko, co w ich mocy. Na wideo widać nawet, że w pewnym momencie reanimacja słonicy polegała na uciskaniu jej klatki piersiowej poprzez skakanie. Na szczęście poświęcenie opłaciło się, gdyż po 3 godzinach samica odzyskała funkcje życiowe. Małemu słonikowi nic się nie stało. W trakcie reanimacji mamy udało mu się samodzielnie wydostać na powierzchnię.
Nie można było zbliżyć się do dziecka, gdy matka była w pobliżu, więc podaliśmy jej trzy dawki środków uspokajających, ale i tak podeszła do dziecka, zanim zemdlała i uderzyła się w głowę - mówiła Chananya Kanchanasarak, weterynarz z Parku Narodowego Khao Yai, w rozmowie ze Sky News.