Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała kolejną przechwyconą rozmowę rosyjskich żołnierzy. Na nagraniu słychać "dowódcę rosyjskiego batalionu rozpoznawczego z dyspozytorem ognia rozpoznawczego", podaje SBU.
Czytaj także: Rosjan obudziły eksplozje. Były dowódca GROM komentuje
Mężczyźni rozmawiają o terenie, który monitorują. Jeden wypytuje drugiego, co widzi przed sobą. - U mnie cisza - odpowiada. Taka odpowiedź jednak nie wystarcza: - Ahh, jesteś taki dobry. Jest zupełnie cicho? A babcie? Dzieci? - dopytuje o szczegóły.
Dzieci przeszły przez most. Dziewięć osób i ich dzieci przeszło pod łukiem [najprawdopodobniej chodzi o linię strzału - red.]. Wszystko - odpowiada żołnierz.
Czytaj także: Co Putin wyczynia w Afryce? Amerykański dowódca ujawnia
Z rozmowy dowiadujemy się, co dzieci miały przy sobie. Niosły plecaki, mężczyzna miał wrażenie, że idą do szkoły. Na pytanie o to, co miały przy sobie odpowiedział: - Nic. Jakby szły gdzieś do szkoły z teczkami - słyszymy.
Następnie słychać kolejne pytanie. Mężczyzna pyta, czy jego kolega "już to odpracował". Chodzi o ostrzał przeprawiających się przez most.
- Jeszcze nie - słychać odpowiedź. - Na razie jest ci przykro, co? - prowokuje kolegę żołnierz. - Na razie je pominę - mówi. - A jak będą wracać, co? Rozumiem. Bądź czujny, bądź odważny. Jesteśmy z Tobą - podsumował dowódca.
Jak pisze SBU, "rosyjscy okupanci cynicznie strzelają do uczniów i osób starszych". - Ostrzał artyleryjski dzieci, które idą do szkoły z tornistrami, nazywany jest przejawem "męskości" i "odwagi" - czytamy we wpisie.
Dzieciom w wieku szkolnym daje się początkowo możliwość spokojnego przejścia wzdłuż drogi, aby uśpić czujność, ale od razu planuje się, że gdy dzieci wrócą, zostaną ostrzelane - podaje Służba Bezpieczeństwa Ukrainy na Facebooku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.