Do gości jednej z restauracji w rosyjskim mieście Bałaszycha podeszli mundurowi. Rosjanie świętowali w lokalu urodziny córki, co słychać na nagraniu opublikowanym przez Biełsat. Mężczyzna, którego próbowano zwerbować do wojska nagrał całe zdarzenie. Wszystko trafiło do sieci, mimo sprzeciwu policjanta.
W Rosji trwa mobilizacja do wojska. Mundurowi mają organizować naloty w losowych miejscach takich jak hotele czy lokale gastronomiczne. W ten sposób próbują zwerbować do armii jak największą liczbę osób. Dokumenty, które przedstawiają obywatelom często nie mają mocy prawnej. Tym razem padło na mężczyznę świętującego urodziny córki w jednej z restauracji.
Tak wygląda mobilizacja. Z imprezy na wojnę. Zaczepili go w restauracji
Starszy dzielnicowy podszedł do stolika, by poinformować, że ma dla mężczyzny zaproszenie do wojska. - Cel - częściowa mobilizacja i kontrola obywateli - powiedział. Na to zdziwiony mężczyzna odparł: - "Proszę mi powiedzieć, co ma wspólnego częściowa mobilizacja i kontrola obywateli ze świętowaniem urodzin? (...) Jestem ciekawy dlaczego siedzimy w restauracji i panowie do nas podchodzą?".
Odpowiedzią miało być "rozporządzenie miejscowych władz". Mundurowi oznajmili też, że dostarczyli mężczyźnie wezwanie do komendy wojskowej. - Proszę wziąć - zwrócił się służbista wyciągając dokument w kierunku anonimowego autora nagrania, który nie wyraził zgody na wylegitymowanie się.
Niech pan tu położy. Gdzie jest pieczątka? Sam mogę zrobić takich wezwań tyle, ile chcę. Pieczątka. Gdzie jest pieczątka? Towarzyszu poruczniku, pieczątka. (...) My siedzimy w restauracji. Panowie nie mają prawa podchodzić w restauracji w celu wręczenia wezwania - powiedział Rosjanin i temat został zakończony.
Całe nagranie można zobaczyć poniżej.