OMON podczas niedzielnych protestów łapał obywateli niczym dzikie zwierzęta. Najbardziej przeraża nagranie, które opublikowała użytkowniczka Telegramu. Widać na nim, jak dziesiątki funkcjonariuszy milicji gonią setki uciekających obywateli. Funkcjonariusze próbują także zagrodzić im drogę, zajeżdżając ją samochodami.
Czytaj także: Nie wyjdzie z domu. Szef WHO przekazał złe wieści
Marsz na Kurapaty, aby oddać hołd poległym, to tradycja, która pielęgnowana jest, odkąd w latach 1937-1940 wielu przedstawicieli białoruskiej inteligencji zostało wymordowanych przez ZSRR. Wczoraj miał miejsce Dzień Pamięci Ofiar Represji Stalinowskich, który wypada tego samego dnia, kiedy uroczystość "Wszystkich Świętych", jednak dzień pamięci nie jest uznawany przez białoruskie władze.
Wczoraj, podczas Marszu Przeciwko Terrorowi, zatrzymano ok. 250 osób - podaje Biełsat TV. Wśród zatrzymanych są dziennikarze.
Jedno z nagrań z wczorajszych łapanek OMON-u przeraża szczególnie. Podczas łapanki ludzie uciekają we wszystkie strony, zgromadzeni na ogromnym placu.
W Afryce w ten sposób poluje się na zwierzęta, na Białorusi - na ludzi - komentuje na Twitterze tygodnik "Nasza Niwa".
Na nagraniu, które można zobaczyć, klikając poniższy link na Twitterze, widać i słychać przerażenie rejestrującej wszystko kobiety. W pewnym zanosi się płaczem. Widać też, że trzęsą się jej ręce. Wie z pewnością, tak jak wszyscy Białorusini, jak okropny los czeka ofiary reżimu Łukaszenki.