Rosjanie za wszelką cenę chcą przyłączyć do terytorium swojego kraju okupowane republiki w Ukrainie. Aby zachować pozory demokracji, okupant zorganizował tam czterodniowe referenda. To właśnie poprzez głosowanie mieszkańcy mają zdecydować, czy chcą przyłączenia zamieszkałych terenów do Federacji Rosyjskiej. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele fotografii, na których widać, jak przebiegały referenda.
Ukraińcy dostali tylko pozorny wybór. Komisje wyborcze były strzeżone przez rosyjskich żołnierzy uzbrojonych w karabiny. Ponadto w niektórych przypadkach oddający głosy byli nagrywani przez kamery propagandowych telewizji. Stawiało to ich w sytuacji bez wyjścia. Tego typu sytuacje można było zaobserwować w regionach Doniecka, Ługańska, Zaporoża i Chersonia w Ukrainie.
Nic tak nie mówi o wolnym i uczciwym referendum, jak lokal wyborczy strzeżony przez najemnika z grupy Wagnera - napisał na Twitterze dziennikarz i fotograf Jack Losh.
Weszli z karabinami do mieszkania
Niektórzy Ukraińcy nie chcieli brać udziału w przedstawieniu, które zorganizowali Rosjanie. Niestety w wielu tego typu przypadkach komisja wyborcza przychodziła do głosujących. Osoby te były zmuszane, aby oddać głos.
Komisje wyborcze odwiedzały domy i mieszkania w towarzystwie uzbrojonych żołnierzy. Zapewne trudno byłoby w to uwierzyć, jednak w mediach pojawiło się nagranie wideo, które stanowi niezbity dowód. Na jednej z klatek schodowych w bloku mieszkalnym kamera monitoringu nagrała dwie kobiety oraz mężczyznę z kartami do głosowania, którzy przyszli do jednego z mieszkań wraz z żołnierzami.
Moja rodzina została właśnie zmuszona do głosowania pod groźbą użycia broni w rosyjskim przebraniu na "referendum" na południu Ukrainy – powiedział dziennikarz Maxim Eristawi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.