Szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Kyryło Budanow już we wcześniejszych wypowiedział dawał do zrozumienia, iż mocno wierzył w to, że Ukraina wygra wojnę z Rosją. Tłumaczył również, że wielkość armii rosyjskiej, jaką przedstawiano w światowych mediach, została mocno wyolbrzymiona.
Czytaj także: To miał na sobie Putin. Rosjanie łapią się za głowy
W swoim najnowszym przemówieniu poruszył temat wyczekiwanego końca inwazji rosyjskiej. Ukraiński wojskowy uważa, iż wojna z Rosją zakończy się powrotem Ukrainy do granic z 1991 roku.
Powrót do granic będzie końcem tej całej przygody, którą zrobiła Rosja - powiedział Kyryło Budanow.
Budanow uważa, że może to nastąpić już w przyszłym roku. Jak twierdzi, pierwsze widoczne skutki przełomu będzie można zaobserwować już w sierpniu, dzięki kontrofensywie Ukraińców. Do końca roku intensywność działań wojennych powinna się już zmniejszyć.
Jeśli przewidywania Budanowa sprawdzą się, Ukraina będzie miała pod kontrolą nie tylko Donbas i Ługańsk, ale także Krym, który straciła w 2014 roku. Większość ekspertów jest jednak zdania, że to bardzo trudne do zrealizowania.
Wojna w Ukrainie. Ługańsk i okolice pod kontrolą Rosji
Brytyjskie ministerstwo obrony przekazało, że wojska ukraińskie wycofały się z Lisiczańska, który był ostatnim dużym skupiskiem ludności w obwodzie ługańskim pod kontrolą Ukrainy.
Teraz Rosja ma skupić się na zajęciu pozostałej części obwodu donieckiego, w którym od dłuższego czasu toczą się bardzo ciężkie walki.
Jeśli dowództwo naszej armii wycofuje żołnierzy z pewnych punktów frontu, gdzie wróg ma największą przewagę ogniową, w szczególności dotyczy to również Lisiczańska, oznacza to tylko jedno - że wrócimy dzięki naszej taktyce, dzięki nowoczesnej broni - mówił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.