Spot PiS z Kaczyńskim
Prawo i Sprawiedliwość opublikowało nowy spot wyborczy. W roli głównej występuje Jarosław Kaczyński. W tle słychać muzykę kompozytora Richarda Wagnera, wielbionego przez Adolfa Hitlera. Prezes partii odbiera telefon od rzekomego ambasadora Niemiec. Ten chce połączyć Kaczyńskiego z kanclerzem Niemiec, Olafem Scholzem. Rozmowa ma dotyczyć podniesienia wieku emerytalnego.
Proszę przeprosić pana kanclerza, ale to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie. Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły - odpowiada stanowczo Kaczyński.
Spot z Kaczyńskim wywołał burzę w Niemczech
Prawo i Sprawiedliwość chciało w ten sposób pokazać, że Polska w polityce międzynarodowej ma podmiotowość i nie będzie realizowała polityki kreowanej wedle scenariusza napisanego w Berlinie. Zamiast tego jednak spot PiS z Kaczyńskim wywołał raczej salwy śmiechu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sieci pojawiło się mnóstwo przeróbek, w szczególności z udziałem polityków opozycji, którzy dzwonią do prezesa. Nagranie z Kaczyńskim wywołało także reakcję w niemieckich mediach. "Bild" uznaje tego typu spot za "brudną kampanię", która jest wymierzona w Niemcy i kanclerza Scholza.
Bezczelny: taki telefon nie miał miejsca, został upozorowany na potrzeby spotu - napisał "Bild".
Zobacz koniecznie: Przyniósł do studia zdjęcie Kaczyńskiego. "Jest ze mną mały Jarosław"
Niemiecki tabloid zwraca uwagę, że konserwatywna partia Jarosława Kaczyńskiego od dłuższego czasu sugeruje, iż Donald Tusk działa w imieniu zachodniego sąsiada. Przywołuje także artykuł polskiego tygodnika "Polityka", w którym spot PiS jest określany jako zdrada polskiej racji stanu. "Bild" przypomina również, że 15 października odbędą się w Polsce wybory parlamentarne.
Czasami mam wrażenie, że jedyną poważną istotą w twoim otoczeniu jest kot - tak z kolei na spot z Kaczyńskim zareagował sam Donald Tusk.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.