Władimir Putin podczas imprezy na stadionie Łużniki paradował w czarnej kurtce. Do jego ubioru odniósł się w rozmowie z "Faktem" Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta i doradca prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego do spraw bezpieczeństwa.
W takim tłumie ma na sobie kamizelkę kuloodporną. Nie ma co do tego cienia wątpliwości - powiedział.
Czytaj także: Tomasz Kammel tnie koszty. Tak walczy z drożyzną
Na stadionie mogło się zgromadzić 200 tysięcy osób. Jak Putin skrywał przed nimi kamizelkę kuloodporną?
Dzisiaj kamizelki są tak cienkie, że w gruncie rzeczy nie widać tego. Ja go widzę kolejny raz w tej samej kurtce z kapturem, tego samego koloru, co jest bardzo charakterystyczne. Być może pod tą kurtką, wcale nie na ciele, tylko na tej kurtce pod spodem jest wkomponowana kamizelka kuloodporna - dodał Dziewulski.
Czytaj także: Kammel nigdy o tym nie mówił. Chodzi o jego ojca
To łączy imprezy Putina
Emerytowany antyterrorysta spostrzegł ponadto, że imprezy z udziałem Putina organizowane są w takich miejscach, aby nikt nie mógł oddać odległego strzału.
Oddanie strzału gdzieś z korony tego stadionu jest niewykonalne. Tam są tysiące agentów i policji i służb - zaznaczył ekspert.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.