Straż pożarna zwykle interweniuje w przypadku zagrożonego mienia i życia ludzkiego. Ratownicy wyjeżdżają do pożarów, wypadków, uwięzionych zwierząt na drzewach, czy nawet do niszczenia kokonów szerszeni.
Często jednak podejmują bardzo nietypowe zdarzenia. Tak było również w ostatnich dniach w małopolskim Inwałdzie. Jak poinformował wadowice24.pl, Krzysztof Cieciak, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach, zgłoszenie dotyczyło wysokiej temperatury w podłodze w jednym z domów, przekraczającej nawet 50 stopni Celsjusza. Do ratowników trafiło przed północną w nocy ze środy na czwartek.
Zgłoszenie było na tyle dziwne i niepokojące, że mieszkańcy nie dysponowali w domu ogrzewaniem podłogowym. Na miejsce wysłano jednostki strażaków z Andrychowa specjalną załogę z Krakowa, która specjalizuje się w zagrożeniach chemicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oficer prasowy dodawał, że specjaliści nie stwierdzili obecności groźnych substancji, dlatego zdecydowano o wezwaniu ekipy Tauronu. Obawiano się bowiem, że mogło dojść do zwarcia zbrojenia schodów z instalacją elektryczną przez prowadzone działania rozbiórkowe.
Ostatecznie sprawa przerosła kompetencje strażaków. Zagadkę udało się rozwiązać wezwanym na miejsce elektrykom, którzy przyjechali na miejsce do małopolskiego Inwałdu.
Okazało się, że istnieje przebicie w starej instalacji elektrycznej domu ze zbrojeniem. Wydaliśmy zakaż użytkowania instalacji elektrycznej w tej nieruchomości do czasu przebadania jej przez uprawnionego elektryka - poinformował wadowice24.pl Krzysztof Cieciak, oficer prasowy strażaków w Wadowicach.
Czytaj więcej: Zdjęcie z Wrocławia. Bus firmy kurierskiej wpadł do fosy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.