Na jednej z warszawskich ulic doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Kierowca samochodu osobowego nagrał rejestratorem jazdy interwencję policjantów, którzy zatrzymali pirata drogowego.
Zasiadająca za sterami auta osoba sama prosiła się o kłopoty. Zdarzenie zostało nagrane rejestratorem jazdy, a wideo trafiło na kanał "Warszafka Po Stolicy" na YouTube.
Autor nagrania czekał na zmianę świateł na sygnalizatorze. W pewnym momencie stojąca przed nim taksówka niespodziewanie ruszyła. Nie wiadomo, co skłoniło taksówkarza do tak niezrozumiałej decyzji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po chwili taksówkarz pożałował swojego pośpiechu. Nie zauważył, że w momencie powolnego ruszania samochodem po prawej stronie przejścia dla pieszych weszła grupa policjantów.
Na ich widok pojazd gwałtownie zahamował. Następnie jeden z policjantów zatrzymał się i pokazał kierowcy, że ma się wycofać. Zapewne taksówkarz był już pogodzony z otrzymaniem bardzo wysokiego mandatu.
Historia taksówkarza miała dla niego szczęśliwe zakończenie. Na nagraniu wideo widać, że policjanci po zwróceniu uwagi kierowcy poszli dalej.
Konsekwencje przewinienia mogły być dotkliwe dla portfela taksówkarza. Jego zachowanie zostało mocno skrytykowane przez internautów. Komentujący zgodnie stwierdzili, że decyzja, którą podjął była nieodpowiedzialna.
No przecież podjeżdżanie powoduje, że światła przełączą się szybciej - napisał z sarkazmem internauta.
Więcej policji na chodniku niż obywateli - stwierdził komentujący.