Afganistan został w całości opanowany przez talibów. Po chaotycznej ewakuacji wojsk koalicji i wyeliminowaniu z udziału w politycznej rozgrywce Ahmada Massouda z doliny Pandższiru, kraj jest pod ich kontrolą. W sobotę ma się odbyć zaprzysiężenie.
I tu pojawia się pewna sprzeczność, ponieważ podawane są dwie potencjalne daty. Jednak kilka źródeł, m.in. rosyjski Sputnik czy The Hindustan Times, piszą właśnie o 11 września, powołując się na źródła zbliżone do talibskich władz.
Byłby to wielki policzek dla Zachodu, a szczególnie dla Stanów Zjednoczonych. W sobotę przypada 20. rocznica zamachów na World Trade Center w Nowym Jorku. Tamte zamachy były powodem wybuchu wojny w Afganistanie.
Na inaugurację rządu zaproszono przedstawicieli dyplomacji z kilku państw. Znalazły się wśród nich Chiny, Rosja, Iran, Katar, Indie, Turcja, Pakistan... oraz USA. Taką informację podał wspomniany już The Hindustan Times.
Jednak najnowsze doniesienia każą sądzić, że data zaprzysiężenia ostatecznie będzie inna. Po informacjach od Sputnika komisja kultury talibów poinformowała o odroczeniu inauguracji i przeniesieniu jej na inny dzień. Jeszcze nie wiadomo, jaki dokładnie będzie to dzień.
Czytaj też: Miliony dla talibów. Chiny ruszają na pomoc
Wicepremierem został Abdul Ghani Baradar. To przywódca politycznego skrzydła ruchu, odpowiedzialny za negocjacje z USA, toczące się od trzech lat w Dosze. Ministrem spraw wewnętrznych będzie Siradżuddin Hakkani, kierujący sprzymierzoną z talibami grupą bojowników. Organizacja Hakkanich uznana została przez USA za grupę terrorystyczną, a za pomoc w schwytaniu Siradżuddina Hakkaniego FBI oferuje 5 mln dolarów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.