Do perfidnej kradzieży doszło w sobotę około 10 rano w lubelskim Czechowie. Tata chorującej na rdzeniowy zanik mięśni Niny przyjechał pod tamtejszy sklep Decathlon, by odebrać plastikowe nakrętki. Właśnie wtedy skradziono mu komórkę.
Czytaj także: Skandal w USA. Ochroniarz zabronił niepełnosprawnemu chłopcu bawić się z innymi dziećmi
Tacie chorej dziewczynki skradziono telefon
Nie był to zwykły telefon. Dla rodziny chorego dziecka miał wyjątkową wartość, gdyż w jego pamięci znajdowało się wiele kluczowych informacji, dokumentów i kontaktów. O bulwersującym zdarzeniu poinformowano na Facebooku.
Są tam wszystkie ważne kontakty do lekarzy, terapeutów, darczyńców, osób organizujących akcje plenerowe. Znajduje się na nim wiele cennych informacji zbiorkowych, dokumenty medyczne. Nikt nie może się skontaktować w sprawie zbiórki. Ten telefon był centrum zarządzania zbiórką Niny - napisano na facebookowej stronie "Nineczka Kropeczka walczy z SMA".
Rodzice Niny apelują do złodzieja zwrot urządzenia, a do społeczeństwa o rozpowszechnianie informacji. "Model Honor 8x w kolorze niebieskim. Cecha charakterystyczną pęknięta szybka przez całą długość ekranu od prawego górnego rogu do lewego dolnego" - dowiadujemy się z posta.
Nina ma dopiero 2 lata, a w 2020 roku usłyszała diagnozę - rdzeniowy zanik mięśni. Chorobę, która powoli zabija mięśnie odpowiedzialne za poruszanie się, a z czasem także te umożliwiające oddychanie.
Ratunek dla dziewczynki jest terapia genowa, która jest nierefundowana i bardzo droga. Rodzice prowadzą w internecie zbiórkę pieniędzy, która może pomóc uratować życie dziecka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.