Sezon wakacyjny trwa w najlepsze, co widać po tłumach osób w miejscowościach wypoczynkowych. Niezależnie od miejsca wakacji warto pamiętać o swoim bezpieczeństwo. Uważać należy zarówno kąpiąc się w naturalnych akwenach, jak i wychodząc w góry. Niekiedy najmniejsze niedopatrzenie przy letnim rozluźnieniu może spowodować fatalne konsekwencje.
Niestety co roku w sezonie wakacyjnym nie brakuje osób, które lekceważą siłę Bałtyku. Tak było m.in. w Łebie, gdzie 5 sierpnia około godziny 11:30 do ratowników WOPR na plaży przybiegł chłopiec. Nieletni zakomunikował, że jego "tata nie umie pływać i chyba zasnął na materacu, bo jest bardzo daleko od brzegu". Wiadomość wywołała spore zaniepokojenie.
Ratownicy nie zwlekali ani chwili i niezwłocznie podjęli działania ratunkowe. Na miejsce natychmiast wysłano patrol na skuterze wodnym z platformą ratowniczą. Już po chwili w odległości 150 metrów od brzegu udało się odnaleźć materac, jednak nie było na nim poszukiwanego mężczyzny. Natychmiast podjęto poszukiwania, w których ratowników WOPR wsparła Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa.
Czytaj też: Piknik Radia Maryja. Czarnek dziękuje Rydzykowi
Wpadł do wody
Akcja poszukiwawcza trwała kilka minut. Po tym czasie ratownikom udało się odszukać poszukiwanego mężczyznę. Niestety turysta przebywał przez ten krótki okres pod wodą. Ratownicy stwierdzili u niego brak funkcji życiowych, dlatego przeprowadzona została resuscytacja krążeniowo-oddechowa. Po kwadransie resuscytacji udało się odzyskać wszystkie funkcje życiowe. Mężczyzna odzyskał przytomność i przytomny został przetransportowany do szpitala.
Ratownicy wyrwali tego mężczyznę z objęć Neptuna i szponów śmierci. Reakcja młodego chłopca uratowała życie mężczyzny- dzięki niemu akcję rozpoczęto bardzo szybko - napisali ratownicy WOPR.