Gąsior Pipa był pupilem właścicieli Wake Parku nad Jeziorem Tarnobrzeskim. Kupiono go jako małe gąsiątko na targu, ale nie w celach kulinarnych, lecz by pełnił rolę zwierzęcia towarzyszącego. Jak informuje portal ezachodnia.eu, kilka dni temu Pipa uległ zatruciu i pomimo wysiłków weterynarzy nie udało się go uratować. Gąsior żył sześć lat.
"Przez te kilka lat był naszym towarzyszem, łobuzem, radością i prawdziwą Osobowością Wake’a. Wierzymy, że jedynie przeniósł się w inny wymiar, na inne pozaziemskie jezioro. Przyjdzie taki czas, że znów zobaczymy jak zadowolony z siebie, dumnie rozpościera skrzydełka. Do zobaczenia Pipa!" - poinformowali właściciele Wake Parku Tarnobrzeg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pipuś, jak czule nazywano gąsiora, pewnego dnia poznał Kamila Trelę, popularnego tiktokera z Tarnobrzega. Dzięki tej znajomości Pipa zyskał niespodziewaną sławę i błyskawicznie stał się rozpoznawalny w całym kraju.
Fenomen gęsi Pipy
Dwa lata temu pluszowe gęsi, wzorowane na Pipie, zaczęły dominować na straganach. Dzieci marzyły wyłącznie o pluszowych gęsiach, a Pipa "pojawiała się" wszędzie – można ją było spotkać na stoiskach w Zakopanem, nad Bałtykiem, w Warszawie i Krakowie.
Na początku sprzedawcy byli zdezorientowani, gdy turyści masowo pytali o pluszowe gęsi, nieświadomi, że Pipa stała się fenomenem. Gąsior pojawiał się nawet w programach telewizyjnych, a jej wizerunek trafił na koszulki, kubki i różne gadżety, ciesząc się niesłabnącą popularnością.
Czytaj także: Tragedia w zakładzie pracy. Nie żyje 49-letni pracownik