Karina Irby to influencerka, która na swoich social mediach zebrała już ponad milionową publiczność. Kobieta rozwija swoje biznesy, a w wolnej chwili publikuje treści "body positive". Przemawia szczególnie do kobiet, przypomina im o tym, że każdy ma ciało i to niekoniecznie z okładki. Nie musimy być gładcy i piękni.
Nie wszystkim się to jednak podoba. Szczególnie figura Kariny wielu doprowadza do białej gorączki. Dlaczego? Bo ma "zbyt szerokie biodra" i nie ukrywa swojego cellulitu. Miarka przebrała się wtedy, gdy instagramerka zaczęła dostawać komentarze z życzeniami śmierci.
UWIELBIAM media społecznościowe i UWIELBIAM angażować się tam, aby pomóc innym czuć się mniej samotnym, sprawić, by ktoś się uśmiechnął (...). Ale nie podoba mi się, jak ludzie mogą się tutaj traktować - napisała w obszernym wpisie.
Na pohybel wrednym komentatorom, Karina zamieściła zdjęcie tak irytujących ich bioder i cellulitu. Wokół tego zdjęcia wkleiła najokropniejsze komentarze wraz z nickami użytkowników, którzy je napisali. Influencerka zapowiedziała, że nie zaprzestanie swojej działalności i dalej będzie zachęcać do kochania siebie i innych ludzi.