W programie "Bez kłamstw" emitowanym nocą w boliwijskiej telewizji PAT ukazano ostatnie minuty życia pacjenta zarażonego koronawirusem. Nagranie ma około pół godziny i pokazuje, jak lekarze desperacko i bezskutecznie próbują uratować mu życie.
Jak donosi agencja AFP pochodzi ono ze szpitala w Santa Cruz, w regionie gdzie odnotowano około 60 proc. ze wszystkich 21 tysięcy zakażeń odnotowanych w Boliwii. Jak tłumaczyły władze stacji, pokazując szokujące nagranie czyjejś śmierci, chciały zmusić zaniedbujące służbę zdrowia władze kraju do działania.
Czytaj także:
Oburzenie po emisji programu
Emisja programu spotkała się jednak z dużą krytyką. Boliwijska rzecznik praw człowieka, Nadia Cruz, stwierdziła, że telewizja poszukuje "taniej sensacji". Zarzuciła jej, że z "niezdrową fascynacją" pokazywała obrazy reanimacji krążeniowo-oddechowej, która niestety zakończyła się śmiercią.
Program zdecydowanie narusza porządek prawny w kraju. Może wywołać rodzaj zbiorowego lęku - powiedziała Cruz.
Stacja PAT spotkała się też z mocną krytyką w mediach społecznościowych oraz wśród dziennikarzy. Niektórzy wskazywali na "brak szacunku do człowieczeństwa".
Okropny przykład braku szacunku dla rodziny i dla zmarłego. Straciliśmy wiele rzeczy z powodu wirusa, również empatię - napisała dziennikarka Maria Trigo z dziennika "El Deber de Santa Cruz."
Do emisji programu nie odniosły się, jak na razie, władze Boliwii. W kraju, spośród ponad 21 tysięcy przypadków koronawirusa, niemal 700 zakończyło się śmiertelnie. Jak w wielu innych państwach Ameryki Południowej, szczytowa fala epidemii zaczęła się bardzo niedawno - od początku czerwca liczba infekcji rośnie w gwałtownym tempie, w ostatnich dniach codziennie przekraczając 800 przypadków.
Zobacz także: Wirus "atakuje" na ulicach. Tak kraj walczy z epidemią
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.