Kobieta była na spacerze ze swoim czworonogiem, kiedy z niewiadomych przyczyn agresywny pies zerwał się z obroży swojemu właścicielowi i ugryzł ją w łydkę. Mężczyzna nie pomógł poszkodowanej, tylko udał się w kierunku swojego mieszkania.
Jednak kolejny spacer mężczyzna odbywał tą samą trasą. Kobieta zauważyła jego i jego psa i powiadomiła mundurowych. Policjanci udali się na miejsce i ustalili, że mężczyzna wyprowadzał psa należącego do jego syna. 40-letni właściciel zwierzaka przyznał, że od dwóch lat nie szczepił go na wściekliznę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjanci za popełnione wykroczenia skierowali wnioski do sądu, zarówno względem ojca, jak i syna. Pierwszy odpowie za niezachowywanie środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia podczas spaceru, a drugi za niespełnianie wymagań weterynaryjnych związanych z obowiązkowym szczepieniem psa - przekazała policja w Żorach.
Szczepienie na wściekliznę jest obowiązkowe
Prawo nakłada na właścicieli psów obowiązek szczepienia ich przeciwko wściekliźnie. Zwierzę musi zostać zaszczepione po ukończeniu 3 miesiąca życia i szczepienie należy powtarzać co roku. Niedopełnienie tego obowiązku wiązać się może z grzywną, a nawet karą aresztu czy ograniczenia wolności.
To jednak nie koniec obowiązków właścicieli psów. Odpowiedzialni są oni także za zachowanie swoich czworonogów, o czym mówi art. 77 kodeksu wykroczeń, który brzmi "Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany". Nie ważne tutaj jest, czy środki ostrożności zostały zachowane umyślnie czy nieumyślnie.
Zgodnie z art. 156 § 1 za ciężki uszczerbek na zdrowiu grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Jeżeli jednak działanie było nieumyślne, wówczas kodeks przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 3, natomiast jeżeli wskutek pogryzienia nastąpi śmierć człowieka, wtedy sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 2 do 12 lat (art. 156 §2 i §3). Dodatkowo sąd może również orzec nawiązkę na rzecz osoby poszkodowanej - przypomina policja.