17 sierpnia wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki uczestniczył w obchodach 160. miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie. Na miejsce przyjechał limuzyną z szoferem, w towarzystwie posła Waldemara Andzela. Polityka przyłapano na paleniu papierosów w służbowym aucie.
Ryszard Terlecki i jego "palący prpblem"
"Fakt" zapytał Centrum Informacyjne Sejmu, czy Terlecki poniesie jakieś konsekwencje oraz ile kosztowało w tym roku czyszczenie jego pojazdu. Odpowiedź była lakoniczna i wymijająca.
Wszystkie samochody stanowiące flotę Kancelarii Sejmu są rutynowo i regularnie czyszczone przez osoby zatrudnione w Kancelarii Sejmu przy pomocy środków i urządzeń posiadanych przez Kancelarię Sejmu. W związku z tym wyodrębnienie kosztów jednorazowego czyszczenia konkretnego pojazdu nie jest możliwe - odpowiada CIS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Fakt" poprosił także samego Terleckiego o komentarz, ale wicemarszałek nie jest skłonny do rozmów z dziennikarzami. Dziennik zapytał więc kilku posłów z różnych partii o to, co sądzą o nałogu Terleckiego.
U siebie w samochodzie bardzo wszystkich proszę, żeby nie palili. W moim prywatnym. Co do innych osób, niektórzy palą, cóż na to poradzić. To jest silniejsze, bo to jest nałóg, więc każdemu bym polecił, żeby walczył z nałogiem — powiedział Marek Suski.
Paweł Hreniak z PiS zachęcił Terleckiego do rzucenia palenia. Monika Falej z Lewicy nawiązała do znanego plakatu z kampanii przeciw paleniu. Stwierdziła, że nie powinno się palić papierosów.
Papierosy są do d***y. Nie powinno się palić, ja nie palę w sumie od urodzenia, polecam to też marszałkowi Terleckiemu — mówi posłanka Lewicy.
Politycy z innych partii stwierdzili, że palenie w aucie powinno być zabronione, ponieważ naraża to zdrowie kierowcy i innych pasażerów. PiS prawdopodobnie nie wyciągnie żadnych konsekwencji. Rzecznik partii Rafał Bochenek powiedział, że nie jest to "palący problem".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.