Benedykt XVI zmarł w sobotę 31 grudnia w wieku 95 lat. W czwartek o godz. 9.30 na placu Świętego Piotra w Watykanie rozpoczęła się msza pogrzebowa papieża emeryta, którą prowadzi papież Franciszek. To pierwszy raz w historii, kiedy urzędujący papież przewodniczy uroczystościom pogrzebowym swojego poprzednika.
Pogrzeb Benedykta XVI
Na placu zgromadziło się kilkadziesiąt tysięcy osób. W wygłoszonej homilii papież Franciszek mówił m.in. o "mądrości, łagodności i oddaniu", które Benedykt wykazywał w ciągu całego swojego życia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Skandal na mszy. Tak ksiądz mówił o zmarłym papieżu
Mocno przywiązani do ostatnich słów Pana i do świadectwa, które naznaczyło jego życie, chcemy jako wspólnota kościelna pójść jego śladami i powierzyć naszego brata w ręce Ojca: niech te ręce miłosierdzia znajdą jego lampę zapaloną olejem Ewangelii, którą rozkrzewiał i której był świadkiem podczas swego życia - mówił Franciszek o swym poprzedniku.
Franciszek przywołał też słowa świętego Grzegorza Wielkiego do przyjaciela, pochodzące z "Reguły pasterskiej": "Proszę cię, byś mnie wśród niebezpieczeństw tego życia podtrzymywał deską twej modlitwy, aby podniosła mnie ręka twej zasługi, ponieważ mój własny ciężar mnie pogrąża".
To właśnie wierny Lud Boży, który zgromadzony, towarzyszy i powierza życie tego, który był jego pasterzem. (...) Benedykcie, wierny przyjacielu Oblubieńca, niech twoja radość będzie doskonała, gdy będziesz słyszał ostatecznie i na zawsze Jego głos! - przemawiał papież Franciszek.
Terlikowski o homilii papieża Franciszka
Do słów Ojca Świętego odniósł się w mediach społecznościowych Tomasz Terlikowski. Publicysta negatywnie ocenił papieskie kazanie. W poście na Facebooku stwierdził, że w homilii brakowało "odniesień do bogatego życia Benedykta XVI".
Zaskakująca homilia Franciszka. Trochę taka, jakby ksiądz mówił na grobie kogoś, o kim nie miał wielkiego pojęcia, więc opowiada ogólnie o roli jaką pełnił. Odniesień do bogatego życia Benedykta XVI brak, brak podkreślenia roli, jaką spełniał. Tak jakby to nie miało znaczenia. O poprzedniku zaledwie kilka słów. Tak jakby była obawa, że on przesłoni obecnego papieża - Terlikowski napisał na Facebooku.
Dziennikarz porównał czwartkowe kazanie do homilii, którą głosił kard. Joseph Ratzinger podczas pogrzebu Jana Pawła II. - Słaba, bardzo słaba homilia. Ratzinger miał odwagę i pokorę, by mówić o poprzedniku. Franciszek nie. Słaba także dlatego, że nie oddającą choćby w części tego, co znaczył Benedykt XVI dla Kościoła. Słaba, bo nieznajdująca słów, by pokazać następstwo, szacunek, pokorę wobec poprzednika - dodał w poście Terlikowski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.