Parafrazując znane hasło: terroryści wprost go uwielbiają. O kogo chodzi? Oczywiście o prezydenta Federacji Rosyjskiej, Władimira Putina. To on, mocno "zatroskany" wojną na Bliskim Wschodzie, poprosił bojowników Hamasu, by uwolnili porwanego w Izraelu chłopaka, który legitymował się też rosyjskim paszportem. Zaraz spełnili jego żądanie.
Ron Krivoi został uprowadzony przez terrorystów z Hamasu prosto ze słynnego dziś festiwalu "Supernova". To tam, blisko granicy ze Strefą Gazy, doszło do niebywałej masakry ludności cywilnej. Hamas zaatakował 7 października 2023 roku pokojowy festiwal i zabił setki niewinnych ludzi, którzy brali udział w zabawie.
Chłopak miał mnóstwo szczęścia i jeden atut. Rosyjski paszport w kieszeni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy zamachowcy dowiedzieli się, że Ron Krivoi to także obywatel rosyjski, stało się jasne, że nie może mu się stać krzywda. Chłopaka wypuszczono, a ten ważny gest wykonano "w odpowiedzi na wysiłki prezydenta Rosji Władimira Putina" - jak pochwalili się sami Palestyńczycy. Cóż, nie od dziś wiadomo, że jego kraj wspiera islamistów.
Putin w połowie października stwierdził, że oczekuje utworzenia państwa palestyńskiego ze stolicą we Wschodniej Jerozolimie. Ale to nie jest jedyne wsparcie dla Hamasu, którego udzielił. Cenniejsze było to, co działo się za kulisami wielkiej polityki.
Terroryści z Palestyny szkoleni byli w irańskich oraz libańskich obozach także przez instruktorów z Rosji, na przykład ochotników z Grupy Wagnera oraz jednostki Redut. Rosjanie dostarczali też na Bliski Wschód broń i amunicję, choć wsparciem dla Hamasu niezbyt się chwalili. Wykazało to dopiero niezależne dziennikarskie śledztwo.
Co więcej, Rosji mocno zależało, by konflikt na Bliskim Wschodzie rozpalił się na nowo.
To w ten sposób chcą odwrócić uwagę opinii międzynarodowej od wojny w Ukrainie i ułatwić sobie zadanie na froncie. Liczyli być może na to, że wojna w Izraelu oznaczać będzie mniejsze wsparcie ze strony USA i krajów Zachodu dla walczącego Kijowa. Ale na razie nic na to nie wskazuje, za to izraelskie wojsko dzień po dniu pacyfikuje terrorystów.
My, członkowie Islamskiego Ruchu Oporu, doceniamy stanowisko prezydenta Rosji w sprawie trwającej agresji syjonistycznej przeciwko naszemu narodowi, a także potępienie przez prezydenta oblężenia Gazy, odcięcia pomocy humanitarnej i ataku na cywilów - oświadczył Hamas.
Władimir Putin apelował także, by powstrzymać rozlew krwi w Strefie Gazy. Tak, ten sam człowiek, który nakazał rozpocząć wojnę w Ukrainie, odmówił jej prawa do samostanowienia i odpowiada za śmierć tysięcy ludzi...
Hamas podziękował Władimirowi Putinowi za jego wsparcie i stwierdził, że "uwolnienie obywatela Rosji było wyrazem uznania dla Moskwy", która od początku wojny z Izraelem wspiera sprawę palestyńską. Nie tylko słowem, także bronią. Zakładnik z Rosji został wypuszczony na wolność w niedzielę, przetrzymywano go tygodniami w Strefie Gazy.
Jak się okazuje, niewiele brakowało, a rosyjski zakładnik zginąłby w Strefie Gazy.
Ron Krivoi ujawnił po powrocie do Izraela, że na krótko uciekł terrorystom. Stało się to, gdy budynek, w którym był przetrzymywany, został zbombardowany przez izraelskie wojsko. Chłopak spędził cztery dni błąkając się po Gazie i próbując przedostać na terytorium Izraela. Nie udało się. Cywile w Strefie Gazy zatrzymali go i odesłali bojownikom Hamasu, którzy zajęli się jego "ochroną".