Zapuszczoną kamienicę na północy Krakowa rodzina państwa Kowal odremontowała w całości. Zagospodarowali ogród, w ubiegłym roku wyremontowali dach, w tym roku kończyli remont klatki. Wszystko to poszło z dymem.
Czytaj także: Dramat policjanta z Katowic. Stracił dorobek życia
Pani Lidia w rozmowie z o2.pl nie jest w stanie powstrzymać łez. Dwa mieszkania w budynku były przeznaczone dla ich córek - Agnieszki i Pauliny.
Zbiórka jest na odbudowę i nasze życie. My nie mamy żadnych środków. My nawet mebli nie mamy, nie mamy nic - mówi pani Lidia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W momencie wybuchu jak stali - tak wybiegli z budynku. Ubrania, meble, kosztowności, rodzinne pamiątki - wszystko spłonęło.
Pożar kamienicy przy Prądnickiej 70 gasiło aż kilkanaście zastępów straży pożarnej, czyli w sumie 36 strażaków. Akcja gaśnicza była na tak dużą skalę, że trzeba było wprowadzić ograniczenia w ruchu.
Zniszczenia wciąż są szacowane, strop budynku całkowicie się zawalił. Państwo Kowal ubezpieczyli jedno z mieszkań - to, w którym sami mieszkali. Na pozostałe zabrakło im funduszy.
Dziś każdemu jest ciężko, ale stracić dach nad głową to ogromna tragedia
Zbiórkę na portalu Pomagam założył zięć państwa Kowal, Michał Ozymko.
Wiem, ze dziś każdemu jest ciężko, ale stracić dach nad głową to ogromna tragedia... Jeżeli ktokolwiek jest w stanie pomóc, to bardzo proszę o wpłaty na konto pomagam. Oczywiście całość zbiórki zostanie przekazana rodzicom mojej żony aby mogli wrócić w miarę możliwości do codziennego życia i mogli odbudować swój dom. Nieocenione na pewno, będą w tym wpłaty właśnie od Was - czytamy na stronie zbiórki.
Fundusze są potrzebne na powrót do codzienności - lub przynajmniej na godne życie...
Ostatnio kupowałam córce wyprawkę, bo jest w ciąży. Wszystko się spaliło... - mówi nam ze łzami w oczach pani Lidia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.