14 listopada we Wrocławiu odbył się bardzo nietypowy eksperyment na zlecenie Fundacji Na Tropie. Jej szef Janusz Szostak twierdzi, że w trakcie pięciogodzinnego seansu hipnotycznego psycholog Magdalena Gaś nawiązała kontakt z zaginioną w 2010 roku Iwoną Wieczorek.
Podobno udało się to dzięki przedmiotom należącym do 19-latki i po kontakcie z osobami z jej otoczenia. Osoby, z którymi "łączyła się" Gaś, miały opisywać zdarzenia, jakie miały miejsce 17 lipca 2010 roku.
Te relacje są wstrząsające i dają niemal pełny obraz tego co się wówczas wydarzyło. Wiele informacji jest też zbieżnych z naszymi ustaleniami. Iwona wymieniła imiona swoich morderców - to dwaj mężczyźni, nieco starsi od niej. Był też trzeci, ale odłączył się od towarzystwa. Czy są to te same osoby, o których myślałem? Tego nie mogę powiedzieć. Ona znała te osoby, czekały na nią w pobliżu jej osiedla - mówi Janusz Szostak w rozmowie z "Faktem".
Dziennikarz twierdzi, że podczas seansu Wieczorek opisała przebieg zbrodni. Rzekomo podała też motyw i drogę do miejsca, gdzie zostało ukryte jej ciało.
Iwona przekazała przez medium, że jest zakopana w ziemi, jej ciało zawinięto w foliowy worek, niczym kokon - dodaje Szostak.
"Łączenie" z Wieczorek. Matka dziewczyny komentuje
Do metody użytej przez Janusza Szostaka odniosła się matka Iwony Wieczorek. Wyjawiła, że podchodzi do tego sceptycznie.
Na razie to ja nie wierzę w żadne medium, tylko w Boga. Wcześniej sama korzystałam z pomocy pana Jackowskiego i strasznie się zawiodłam. Zgłaszali się do mnie jasnowidze z całego świata, ale nic się nie sprawdziło. Jeśli jednak medium, do którego zwrócił się pan Szostak, pomoże w odnalezieniu Iwony, to oczywiście mu kibicuję - podkreśliła, cytowana przez "Fakt".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.