Makabryczna historia z Niemiec. Prokuratura opisała, co wydarzyło się w mieście Verl (Nadrenia Północna-Westfalia) w sobotę (12 października) w godzinach wieczornych. Świadkowie mieli usłyszeć kłótnię dwóch mężczyzn - 40-letniego Polaka i 33-letniego Niemca. Z jej treści wynikało, że mogło dojść do zabójstwa.
Policja potraktowała zgłoszenie bardzo poważnie. Mundurowi przyjechali do mieszkania obywatela Polski. To tam w zamrażarce dokonali szokującego znaleziska. Odkryto w niej zwłoki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemcy. Polak trzymał zwłoki w zamrażarce. Kim była ofiara?
Jerzy Józef D., murarz z Polski, został głównym podejrzanym w tej sprawie. Prokuratura aresztowała zarówno jego, jak i 33-letniego Niemca, z którym kłócił się w autobusie. Po przesłuchaniu drugi z mężczyzn został jednak zwolniony do domu. Z Polakiem w poniedziałek przeprowadzono czynności.
Po południu prokuratura z Bielefeld opublikowała kolejny komunikat w tej sprawie. Jak przekazano, Zakład Medycyny Sądowej w Münster przeprowadził sekcję zwłok ofiary. Okazało się, że prawdopodobną przyczyną śmierci było uderzenie tępym narzędziem w głowę, które spowodowało uraz mózgu. Dodano, że w zamrażarce mieściło się całe ciało.
Zobacz również: Mąż bije żonę, ona chce rozwodu. Stanowisko księdza
Wszystko wskazuje na to, że denat to 62-letni mężczyzna z Verl, który zaginął 19 listopada ubiegłego roku. W celu identyfikacji ciała zostaną przeprowadzone badania DNA. Wedle ustaleń śledczych, 62-latek znał się z podejrzanym z Polakiem. Obaj mieli spożywać wspólnie alkohol w nadmiernych ilościach.
40-letni Jerzy Józef D. został w poniedziałek po południu doprowadzony Sąd Rejonowy w Bielefeld. Wydano nakaz aresztowania pod zarzutem zabójstwa. Mężczyzna nie był wcześniej znany policji. Odmówił złożenia zeznań w tej sprawie.