Noclegi, jedzenie, atrakcje – wypoczynek nad morzem do tanich nie należy, szczególnie jeśli wyjeżdżamy całą rodziną. Gdzieniegdzie płacić trzeba nawet za... toaletę. W Grzybowie za skorzystanie z WC znajdującej się tuż przy wejściu na plażę trzeba zapłacić 4 zł.
Niewiele? Może i tak, jeśli mówimy o jednorazowym wydatku. Ale turyści, którzy przychodzą na plażę, zazwyczaj spędzają na niej wiele godzin. Jeśli na plaży wypoczywa rodzina z kilkorgiem dzieci, wydatek za załatwianie potrzeb fizjologicznych może szybko wzrosnąć.
To jest skandal. Nie rozumiem, czemu ma takie coś służyć. W wielu miejscach nad morzem stoją toi-toie, można z nich korzystać za darmo, ale tutaj ktoś życzy sobie 4 zł. Naprawdę się odechciewa – skarży się pani Agnieszka, czytelniczka o2.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opłaty za WC odstraszają turystów
Pani Agnieszka zwraca uwagę, że takie ceny mogą skutecznie odstraszać potencjalnych klientów.
Przecież w takiej sytuacji wielu ludzi podziękuje i pójdzie w krzaki albo gdzieś na wydmy. I efekt wiadomy - brud, smród i zanieczyszczona przyroda – wskazuje nasza rozmówczyni.
Również w sieci można znaleźć podobne komentarze. "Masakra! Płacimy opłatę klimatyczną i jeszcze za sikanie? Ludzie będą sikać do morza i w lasach" – oburzał się jeden z internautów pod nagraniem, na którym pokazano wspomnianą już toaletę w Grzybowie.
Doświadczenie pokazuje jednak, że 4 zł to i tak niska cena, jeśli weźmiemy pod uwagę inne nadmorskie kurorty. Niedawno głośno było m.in. o toalecie na Helu, w której za załatwienie potrzeb fizjologicznych liczono sobie 7 zł. Z kolei turyści w Kołobrzegu już dwa lata temu skarżyli się, że za skorzystanie z toalety przy Plaży Wschodniej trzeba zapłacić 10 zł.
Warto dodać, że za luksusy w tym przypadku raczej nie płacimy. Stan publicznych toalet, szczególnie w miejscach obleganych przez turystów, pozostawia wiele do życzenia.