Dzień otwarty zorganizowała dla uczniów klas 9 i 11 milicja w białoruskim mieście Dobrusz. Jak poinformowało biuro prasowe organów ścigania, dzięki takiej imprezie nastolatkowie zapoznali się z głównymi zadaniami wykonywanymi przez milicję, mieli szansę przymierzyć kamizelki kuloodporne i hełmy, a także potrzymać w rękach karabinek Kałasznikowa i pistolet Makarowa.
"Ciekawe doświadczenie"
Nastolatkowie zapoznali się także ze specjalnymi środkami komunikacji, sprzętem alarmowym, środkami ochrony osobistej używanymi przez funkcjonariuszy organów ścigania. Mogli też usiąść za kierownicą samochodu służbowego i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Według szefa policji w Dobruszu Nikołaja Antoniuka takie imprezy odbywają się regularnie.
To bardzo ciekawe doświadczenie, ponieważ wcześniej widziałem to tylko na filmach i zdjęciach – mówi lokalnemu portalowi vdobrushe.by dziewiątoklasista Arciom Lancew.
Fala krytyki ze strony opozycji
Zorganizowana przez milicję impreza wywołała falę krytyki wśród rodziców, ale też wśród przedstawicieli białoruskiej opozycji. Jak pisze bloger NEXTA, to niedopuszczalne, że dzieci nie tylko miały okazję zobaczyć broń i potrzymać ją w rękach, ale także nauczono ich, jak z niej korzystać.
Na jednym ze zdjęć uczennica celuje z pistoletu bojowego w koleżanki z klasy, a zadowolony milicjant uśmiecha się, gdy to widzi - czytamy.
Coraz częściej dochodzi do ataków ze strony nastolatków
NEXTA przypomina, że w ostatnich latach coraz częściej dochodzi do ataków ze strony dzieci w wieku szkolnym. W maju doszło do strzelaniny w gimnazjum w rosyjskim Kazaniu. Zginęło tam osiem osób, a 20 zostało rannych. Sprawcą był uczeń szkoły, który miał kierować się "motywem zemsty i nienawiści".