Aleksandr Łukaszenka jeszcze niedawno cieszył się, że słynna sieć McDonald's zniknie z Białorusi. Miał zastąpić ją rosyjski zamiennik Wkusno i Toczka, który działa w Rosji od czerwca 2022 roku. Substytut amerykańskiej sieci nie pojawił się jednak w dniu zapowiadanego zamknięcia amerykańskich restauracji szybkiej obsługi.
Prezydent Białorusi miał osobiście zabronić zmiany szyldu McDonald's. Choć wcześniej twierdził: - Chwała Panu, że McDonald’s się wynosi! - mówił dyktator. Dodawał też, że Białorusini bez najmniejszego problemu, podobnie jak amerykańscy założyciele sieciówki "mogą przekroić bułkę na pół i wepchnąć kawałek mięsa".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łukaszenka chciał Wkusno i Toczka zamiast McDonald's. Nagle zmienił zdanie
McDonald's zostaje w Białorusi. Jak donoszą lokalne media, zamknięcie słynnej sieci było zapowiadane na 22 listopada. Mimo to restauracje wciąż działają, a na ich miejscu nie pojawiły się szyldy Wkusno i Toczka, czyli "Smacznie i kropka".
Oficjalną przyczyną zamknięcia spółki miały być problemy z łańcuchem dostaw. W mediach pojawiły się jednak nieoficjalne informacje o kazachskim biznesmenie Kajracie Baranbaju, który jako Victory Restaurants zajmuje się na Białorusi lokalami McDonald's (na zasadzie franczyzy). Biełsat podaje, że trwa przeciw niemu śledztwo, dlatego Łukaszenka chciał zmienić franczyzobiorcę. Nagle zmienił zdanie.
Łukaszenka zabronił zmiany franczyzy. To jest jego decyzja. Podobnie było ostatnio z firmą Sinewa, którą chciał sprzedać Rosjanom, ale zabroniono mu tego. Tylko w rozmowie z McDonald's nie było dyskusji o sprzedaży, tylko o wymianie franczyzy. Ale to było zakazane. To już jest pewne - powiedział anonimowy informator serwisowi Nasza Niwa.