Nowy Jork znajduje się obecnie w niebezpieczeństwie, grozi mu zatonięcie. Pierwsze tego oznaki mieszkańcy mogli zaobserwować podczas huraganu Sandy. Ogromne fale sztormowe wdzierały się na ulice, niszcząc nadmorskie zabudowania.
Huragan Sandy przybył do Nowego Jorku 29 października 2012 roku. Wysokość zniszczeń w USA oceniono na nawet 20 miliardów dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy Jork zostanie zalany? To bardzo możliwe
Możliwe, że Nowy Jork podzieli wkrótce losy mitycznej Atlantydy. Jak wyliczyli naukowcy, betonowa zabudowa tej metropolii waży 760 milionów ton. W jej skład wchodzą m.in. potężne wieżowce, drogi, czy mosty.
To wszystko sprawia, że każdego roku przez wywierany nacisk grunt osiada o nawet 2 milimetry.
Nie można pominąć także rosnącego poziomu światowych mórz przez roztapiające się lądolody Grenlandii i Arktyki.
Czytaj także: Alarm! Mieszkańcy tych miast mają problem
Zdaniem naukowców masywna zabudowa miasta i globalne ocieplenie może przyczynić się do ogromnej katastrofy, jaką będzie zapadnięcie się miasta.
Władze miasta obawiają się o jego dalsze losy
Poziom Atlantyku u wybrzeży Nowego Jorku podniósł się od 1970 roku aż o 22 centymetry. Coraz łatwiej zatem o powodzie, czy podtopienia. W związku z tym władze miasta zdecydowały o budowie olbrzymiego falochronu.
Taki wał powodziowy będzie się jednak wiązał z gigantycznymi kosztami rzędu miliardów dolarów. Da natomiast gwarancję, że najniżej położone dzielnice będą bezpieczniejsze, a mieszkańcy nie będą obawiać się, że ich domy zostaną zalane wodą.
Zdaniem władz takie działania są nieuniknione. W przeciwnym razie z każdym sztormem będzie rosło ryzyko zalania miasta.