O tym, że między Trumpami nie układało się najlepiej media trąbią od dawna. Małżonkowie jednak na okazanie słabości nie mogli sobie pozwolić. Najpierw kampania wyborcza, później kadencja prezydencka Donalda.
Jednak gdy to wszystko mają za sobą, Trumpowie mogą pozwolić sobie na nieco więcej. Okazje się, że choć w ogromnej willi Donalda Melania mogłaby mieć nawet trzy biura w jednym z dziesiątek pokoi, tak była pierwsza dama woli pracować poza domem.
The Sun donosi, że Melania Trump rozgląda się za rezydencją w Palm Springs. To właśnie tam chciałaby mieć swoje biuro, w którym codziennie będzie pracować.
Czytaj także: Chiny mówią wprost: "To oznacza wojnę". USA odpowiada
Oprócz tego Melania Trump ma zabrać ze sobą trzech pracowników. To osoby, które pracowały w zespole byłego prezydenta jeszcze w Białym Domu. Byłą pierwsza dama w swoim zespole będzie przywitała: Marcia Kelly, która pełniła funkcję bezpłatnego starszego doradcy Melanii, Mary „Casey” Finzer byłą asystentkę niskiego szczebla w biurze East Wing (jednym z jej zadań było utrzymywanie zapasów „szafki z prezentami” Trumpa) i Hayley D'Antuono, która przez cztery lata była dyrektorem operacyjnym i kierownikiem podróży byłej pierwszej damy.
Nie wiadomo jednak, czy oddzielne biura świadczą o tym, że para ma zamiar się rozstać. Specjaliści do spraw wizerunku twierdzą, że Melania po zakończeniu pełnienia obowiązków pierwszej damy będzie chciała zbudować swoja karierę na nowo. Jeszcze nie jest pewne, czym będzie się zajmowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.