Film został opublikowany na Facebooku przez Lubuskich Łowców Burz. "Ogromne ilości mrówek, a także pająków oraz innych owadów unoszących się na wodzie podczas aktualnej fali powodziowej na Odrze w miejscowości Brody, powiat zielonogórski" - czytamy w opisie wideo.
Pokazaliśmy to nagranie (publikujemy je poniżej) naukowcowi zajmującemu się badaniami owadów dr. hab. Stanisławowi Czachorowskiemu z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, by wytłumaczył, skąd tak ogromna liczba bezkręgowców znalazła się w Odrze.
Niesamowity widok niczym przy wylewającej Amazonce w Ameryce Południowej. Są to zwierzęta porwane przez wodę w czasie powodzi, z terenów, gdzie wylały rzeki. Widzimy tutaj mnóstwo mrówek (możliwe, że są to wścieklice). Mamy tu okazję zobaczyć fragment zniszczeń dla przyrody, o której zazwyczaj zapominamy, koncentrując się jedynie na stratach gospodarczych - tłumaczy nam specjalista.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Większość z nich zginie
Nasz rozmówca podkreśla, że przez powódź ucierpiały nie tylko domy, mieszkania, samochody, ale również przyroda. - Nie tylko duże zwierzęta ucierpiały, ale również mnóstwo bezkręgowców. Zdecydowanie większość z nich niestety zginie. To są duże straty w przyrodzie. Najlepiej poradzą sobie te, które zazwyczaj żyją na terenach podmokłych - tłumaczy hydrobiolog i entomolog.
Dr hab. Stanisław Czachorowski dodaje, że owady widoczne na nagraniu zostały przeniesione daleko od swojego pierwotnego miejsca. W nowym terenie nie znajdą dla siebie miejsca do życia. Część z nich poradzi sobie w nowym miejscu, ale będzie to nieznaczna część. To kwestia wolnych siedlisk i dostępnej bazy pokarmowej.
Oczywiście, można by było próbować zebrać te owady i przewieźć w inne miejsce. Ale chyba na to nie będzie ani środków, ani wolontariuszy, bo działać trzeba by było błyskawicznie - tłumaczy.
Przyroda będzie się odbudowywała przez wiele lat
Powódź, która przeszła przez południową Polskę będzie miała bardzo poważne skutki dla przyrody.
Tam, gdzie owady zostały wymiecione przez powódź, zostaną pustki, przyroda przez wiele lat będzie odbudowywała populację tych gatunków. Dużo zależy od tego, w jakim stanie są ekosystemy w bezpośrednim sąsiedztwie obszarów zniszczonych przez powódź - podkreśla ekspert.
Co się stanie z owadami, które nie przeżyją? - Częściowo będą pokarmem dla ptaków i ryb (o ile te przetrwały, bo w przypadku Odry mamy zanieczyszczenia i zaburzenia po wcześniejszych śnięciach). To jest efekt klęski ekologicznej przeniesienia zwierząt w inne miejsce - dodaje hydrobiolog i entomolog.
Dlaczego większość z tych zwierząt zginie? - Mrówki raczej nie zbudują sobie nowego mrowiska, nie schowają się przed zimą, już nie mówiąc o bazie pokarmowej. Są skoncentrowane w małej przestrzeni i oderwane od swojego siedliska - wyjaśnia prof. Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
- W czasie powodzi wolno płynąca woda najwyżej zaleje bezkręgowce, ale one przetrwają i wyjdą, a silna fala powodziowa i woda, powoduje głęboką erozję gleby, wymywa grunt głębiej i zabiera wszystko, razem z owadami. Gleba również bardzo ucierpiała, została pozbawiona dużej ilości próchnicy. Odbudowa samej gleby też zajmie wiele lat, będzie bardziej podatna na suszę, bo brakuje części organicznej, gromadzącej wilgoć - podkreśla nasz rozmówca.