Detektywi przeszukali dom napastnika – zidentyfikowanego tylko jako Damien T. – wkrótce po tym, jak został aresztowany za wtorkowy atak na prezydenta Francji. "W domu napastnika skonfiskowano broń i kopię Mein Kampf" – mówi źródło śledcze, cytowane przez "The Sun"
Wśród broni, które znaleziono w jego domu, są miecz, sztylet i kolekcjonerski karabin, który był legalnie w jego posiadaniu. Nie jest jasne, czy broń była sprawna.
Według Le Parisien napastnik jest pasjonatem średniowiecza, przebiera się w stroje z tamtej epoki i bierze udział w rekonstrukcjach historycznych, jak wynika z jego profilu na Instagramie. Le Figaro dodaje, że uprawia także kendo, japońską sztukę walki oraz należy do klubu gier planszowych.
Emmanuel Macron spoliczkowany
Sieć obiegło we wtorek wstrząsające nagranie, na którym mężczyzna w zielonej koszulce i masce na twarzy policzkuje prezydenta Francji, krzycząc przy tym "Precz z Macronizmem". Do incydentu doszło podczas wizyty Macrona w departamencie Drôme.
Damien T. przebywa obecnie areszcie i grozi mu do trzech lat więzienia oraz grzywna w wysokości około 40 000 funtów. Drugi mężczyzna biorący udział w akcji, zidentyfikowany jako Arthur C, również został aresztowany za obrażanie prezydenta. Obaj wykrzykiwali hasła związane ze skrajnie prawicowymi ruchami we Francji.
Macron próbował uścisnąć dłoń członkom tłumu w mieście Tain-l'Hermitage, w departamencie Drome w południowo-wschodniej Francji, kiedy doszło do ataku. Prezydent Francji wyciągnął rękę, by powitać mężczyznę w zielonej koszulce - ale ten złapał go za ramię i uderzył go w twarz.
Ochrona Macrona szybko odciągnęła go od ogrodzenia, gdzie witał wyborców, a mężczyźni zostali zatrzymani. Prezydent stwierdził, że nie obawiał się o swoje bezpieczeństwo i kontynuował rozmowy z wyborcami.
Kilka minut przed atakiem Macron zaapelował o "pokój we Francji" i wezwał ludzi do "szanowania siebie nawzajem". Emmanuel Macron prowadzi objazd po kraju w związku z zaplanowanymi na przyszły rok wyborami prezydenckimi. 20 czerwca natomiast we Francji odbędą się wybory samorządowe.
To nie pierwszy raz, kiedy Macron został zaatakowany przez wściekłych członków tłumu, podczas publicznego wystąpienia. W 2016 roku został obrzucony jajkami przez członków Partii Komunistycznej przed urzędem pocztowym na przedmieściach Paryża Montreuil.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.