Titan to mała komercyjna łódź podwodna firmy OceanGate. Jej poszukiwania rozpoczęto w niedzielę, kiedy to łódź straciła łączność dokładnie 105 minut po rozpoczęciu 4-kilometrowej podróży na dno Atlantyku. Pięcioosobowa załoga chciała zwiedzić wrak Titanica.
W czwartek firma OceanGate poinformowała o tragicznym finale poszukiwań.
Wszystkie pięć osób na pokładzie łodzi podwodnej Titan zginęło — przekazano w oświadczeniu cytowanym przez CNN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W pobliżu wraku Titanica znaleziono części łodzi. "Wall Street Journal" podał, że systemy amerykańskiej armii zarejestrowały sygnał implozji (nagłe zapadnięcie się materii - red.) łodzi już w niedzielę.
To oni zginęli na pokładzie łodzi podwodnej Titan
Na pokładzie Titana znajdowała się pięcioosobowa załoga, w której skład wchodzili: brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding, Shahzada Dawood i jego syn Sulemanem, współzałożyciel OceanGate Stockton Rush, a także francuski nurek Paul-Henry Nargeolet.
Hamish Harding to pochodzący z Wielkiej Brytanii 58-letni biznesmen i miliarder. Był właścicielem przedsiębiorstwa Action Aviation, handlującego samolotami. BBC opisało Hardinga jako "znanego odkrywcę, który był w kosmosie i miał na swoim koncie trzy rekordy Guinnessa", m.in. za najdłuższy czas spędzony w najgłębszym miejscu światowych oceanów - Rowie Mariańskim.
Shahzad Dawood i jego 19-letni syn Suleman pochodzili z jednej z najbogatszych pakistańskich rodzin. Dawood sprawował funkcję wiceprezesa Engro Corporation, zasiadał w zarządach wielu firm różnych branż i współpracował z rodzinną Fundacją Dawood.
Stockton Rush to współzałożyciel i dyrektor wykonawczy firmy OceanGate. Został najmłodszym pilotem odrzutowych samolotów transportowych na świecie, już w wieku 19 lat otrzymał stopień kapitana samolotów DC-8.
Paul-Henry Nargeolet był 77-letnim francuskim nurkiem z ogromnym doświadczeniem. Spędził we francuskiej marynarce wojennej 25 lat, był jednym z największych światowych ekspertów z zakresu katastrofy Titanica. Odbył 35 ekspedycji do słynnego wraku.
Według amerykańskich mediów, pasażerowie, którzy brali udział w wyprawach, musieli podpisać umowę, w której zostali poinformowani o eksperymentalnym charakterze łodzi i braku jakichkolwiek certyfikacji oraz zrzekali się prawa do pozywania firmy w związku z możliwą śmiercią lub obrażeniami.