O możliwej zmianie taktyki w Ukrainie poinformowali dziennik anonimowi przedstawiciele amerykańskiego wywiadu. Jak podaje gazeta, jeden z urzędników nazwał to "planem B" Putina.
Według rozmówców gazety, którzy są starszymi urzędnikami w administracji prezydenta Joe Bidena, nową intencją Putina jest zmuszenie Kijowa do zaakceptowania roszczeń Rosji do terytoriów południowych i wschodnich Ukrainy, m.in. obwodu chersońskiego, Krymu oraz obwodów ługańskiego i donieckiego.
Urzędnicy z administracji Bidena twierdzą, że Rosja chce zapewnić "pomost lądowy" między zachodnią Rosją a Półwyspem Krymskim, a także rozszerzyć kontrolę nad Donbasem. Amerykanie ostrzegają, że armia rosyjska będzie kontynuować ostrzał ukraińskich miast.
Rosjanie liczą, że w ten sposób uda się zmusić Wołodymyra Zełenskiego do wyrażenia zgody na rosyjskie żądania, w szczególności do neutralności wobec NATO. Urzędnicy w rozmowie z dziennikiem uważają, że jeśli żądania Putina dotyczące terytorium i neutralności zostaną odrzucone, będzie próbował on utrzymać wszystkie okupowane terytoria i kontynuować wojnę.
Zdaniem urzędników już teraz widać, że siły Putina przechodzą do taktyki oblężniczej. Oznacza to "tygodnie, a być może nawet miesiące ataków rakietowych i artyleryjskich rosyjskich sił zbrojnych". Amerykańscy urzędnicy twierdzą, że Putin mógłby rozszerzyć swoje cele wojskowe, jeśli jego wojsko zacznie radzić sobie lepiej.
Zajęcie Kijowa w tej chwili "nie do zrealizowania"
Otwartą dla Putina kwestią jest Kijów. Zdaniem urzędników nie jest jasne, czy rosyjska armia jest w stanie zebrać wystarczającą liczbę żołnierzy, aby szczelnie otoczyć Kijów i zająć stolicę. - Na razie wszystko wskazuje na to, że ta taktyka jest nie do zrealizowania - mówią rozmówcy amerykańskiego dziennika.