Ponad dwa tygodnie temu w Miami na Florydzie (Stany Zjednoczone) zawalił się apartamentowiec. Służby ratunkowe ciężko pracowały nad tym, by uratować jak najwięcej ludzi spod gruzów budynku. Każda sekunda była na wagę złota.
Niestety, wciąż rośnie tragiczny bilans ofiar katastrofy. Służby jednak pamiętają również o zwierzętach, które mieszkały w budynku.
Historia chwytająca za serce
W okolicy rozstawione zostały tak zwane "żywołapki", czyli bezpieczne pułapki, mające pomóc w złapaniu pupili bez uszczerbku.
Po 16 długich i niezwykle trudnych dniach cieszę się, że mogę podzielić się małą dobrą wiadomością - napisała na Twitterze burmistrz Miami-Dade County Daniella Levine Cava piątek wieczorem.
W jedną z strażaków złapał się... czarny kot. I może nie byłoby w tym niczego niezwykłego, gdyby nie fakt, że czworonóg mieszkał na 9. piętrze!
Binx zatem, bo tak ma na imię, musiał przeżyć upadek z ogromnej wysokości! I nie tylko. W końcu budynek się zawalił... Wprawdzie mówi się, że koty mają 9 żyć, ale ten miał wyjątkowe szczęście.
To nie koniec cudów! Okazało się, że przynajmniej część członków jego ludzkiej rodziny przeżyła katastrofę. Jego opiekunka nie dowierzała, gdy zobaczyła, że odnaleziony zwierzak to właśnie jej pupil. Wspólnie mieszkali w mieszkaniu numer 904 na 9. piętrze. Binx powrócił do rodziny.