Od pierwszych dni zapoczątkowanej w lutym 2022 roku rosyjskiej agresji Ołeksandr Syrski kierował obroną Kijowa. 5 kwietnia 2022 otrzymał najwyższe odznaczenie państwowe, order Bohatera Ukrainy.
Od lata 2022 roku był jednym z dowódców kontrofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie charkowskim. Jesienią 2022 i wiosną 2023 roku dowodził obroną Sołedaru i Bachmutu. Ma reputację dowódcy zupełnie innego, niż jego poprzednik generał Walerij Załużny. Syrski uchodzi za wojskowego, dla którego wykonanie zadań jest ważniejsze od liczby poświęconych w tym celu ludzkich istnień.
Jest jednak pewna kwestia, która z pewnością nie spodoba się Ukraińcom. Chodzi o jego przybranego syna Iwana Syrskiego, który ubrany w czarną bluzkę z literą "Z" jawnie wspiera agresorów. Młodzian niedawno powiedział nawet, że modli się o zwycięstwo Rosji w konflikcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przybrany syn dowódcy ZSU chce zwycięstwa Rosji
Mężczyzna był nieco onieśmielony, jednak w kilku zdaniach pogratulował ministerstwu obrony Rosji zdobycia Awdijiwki. Żeby było ciekawiej, ogłosił zamiar uzyskania obywatelstwa rosyjskiego. Po gratulacjach od kolegów Iwan krzyknął nawet: "Chwała Rosji!". Cóż, jego postawa nie może być oceniania inaczej, niż jako zdrada.
Jak podkreśla portal Nexta na platformie X, Iwan mieszka w Australii, gdzie wraz z bratem i matką przeprowadzili się po rozwodzie rodziców. Ich drogi się rozeszły, Ołeksandr Syrski został w kraju i zajął się walką z Rosjanami. A była małżonka wraz z dziećmi wyjechała z dala od Europy i rosyjskiego zagrożenia.
Cała akcja z udziałem Iwana Syrskiego odbyła się w Konsulacie Generalnym Rosji w Sydney w towarzystwie lokalnych prorosyjskich działaczy. Tych na Antypodach nie brakuje, otwarcie manifestują swe poglądy. I nie kryją się z uwielbieniem dla polityki Władimira Putina czy wychwalaniem wojny w Ukrainie.
Syn naczelnego wodza ZSU, ukraiński wojskowy Iwan Syrski jest z nami. To człowiek Rosji z literką "Z" na koszulce. Chwała Rosji, chwała naszym siłom zbrojnym. Awdijiwka jest nasza, wszystko będzie nasze! - powiedział propagandowo jeden z Rosjan, który prowadził spotkanie w Australii.