Tatrzański Park Narodowy opublikował wideo, o którym zrobiło się głośno w mediach społecznościowych. W ramach serii "Tatrzańskie gawędy" Marek Kot opowiedział o tym, jak się załatwić przy tatrzańskim szlaku. Niewątpliwie wiedza ta może przydać się niejednemu turyście, który w przyszłości ma zamiar wybrać się w polskie góry.
Gawęda na nietypowy temat powstała z powodu ciekawości miłośników Tatr. Ci zastanawiali się nad historią tajemniczego znaku z przekreśloną kucającą postacią z opuszczonymi spodniami, który postawiono niedaleko wodopoju dla turystów na Złotym Potoku nad Wiktorówkami. Marek Kot potwierdził, że zgodnie z przewidywaniami internautów grafika oznacza nic innego, jak zakaz defekacji.
Autor nagrania wytłumaczył, skąd wzięła się konieczność postawienia znaku. Okazało się, że w tym miejscu zanieczyszczenia spływają do potoku, z którego pobierana jest woda. Niestety w ludzkich odchodach znajdują się bardzo szkodliwe pasożyty, które mogą doprowadzić do trwałego skażenia wody.
W Polsce człowiek może być żywicielem przeszło 40 gatunków żyjących w jego wnętrzu, jak owsik ludzki, lamblia jelitowa, glista ludzka czy włosogłówka - napisał autor nagrania.
Jak wypróżnić się na szlaku? Marek Kot tłumaczy
W opublikowanym nagraniu Marek Kot tłumaczy, co zrobić w przypadku konieczności wypróżnienia się podczas wycieczki na szlaku. Przypomina, że można skorzystać z toi toia. Jednocześnie pracownik TPN ma świadomość, że w niektórych sytuacjach turysta nie będzie mógł się wstrzymać, dlatego poradził, co wtedy zrobić. Przekonywał, że skutecznym rozwiązaniem są specjalne worki z przenośną toaletą. Park rozdaje je m.in. grotołazom. Jeżeli jednak osoba wypróżniająca nie będzie miała worka, to powinna załatwić sprawę jak najdalej od wody i dodatkowo nie zanieczyszczać lasu chusteczkami, czy papierem toaletowym.
Nie zanieczyszczajmy, uszanujmy to miejsce. Zostawmy nasze Tatry takie, jakie chcielibyśmy zastać - przekonuje pracownik TPN.