W poniedziałek w Radzie Federacji odbyło się regularne posiedzenie komisji senatorów, która zajmowała się "działalnością amerykańskich laboratoriów biologicznych na terenie Ukrainy". Choć trudno w to uwierzyć, rosyjscy politycy twierdzą, że "badanie krwi ukraińskich żołnierzy wykazało, że zostali poddani tajnym eksperymentom, w wyniku których zostali zamienieni w najokrutniejsze potwory".
Rosyjscy politycy o "eksperymentach na żołnierzach"
Rosjanie miały rzekomo przebadać próbki krwi ukraińskich żołnierzy w niewoli. Propaganda zapewnia, że badania wykazały "występowanie nietypowych dla Ukrainy chorób", co oznacza "przeprowadzanie eksperymentów".
Na terenie Ukrainy przeprowadzono eksperymenty na wyjątkowo groźnych chorobach, które w pewnych okolicznościach mogły być rozprowadzane w celach wojskowych – grzmi senator Konstantin Kosaczew.
"Jedyny system zarządzania"
Z kolei senatorka Irina Jarowaja stwierdziła równie absurdalnie, że "Ukraińscy żołnierze działają ze szczególnym okrucieństwem" przez "jedyny system zarządzania", który według niej został stworzony i pilnowany przez Stany Zjednoczone.
Genetyk Kirił Wołkow w rozmowie z gazetą "Kommierant" obala mity rosyjskich propagandystów. Jak mówi, rzekomo wykryte choroby nie są "nietypowe dla Ukrainy". Według niego obecnie panuje ogólna tendencja do rozprzestrzeniania się chorób subtropikalnych, a wszystkie twierdzenia rosyjskich parlamentarzystów są przesadzone.
"Nie zatrzymują się"
W ironiczny sposób "doniesienia" rosyjskich polityków skomentował portal "Nexta". - Jeśli myślicie, że Rosja osiągnęła dno, to głęboko się mylicie. Nie zatrzymują się - piszą autorzy.