Na autostradzie A4 w Bratkowicach, w kierunku Korczowej zderzyły się dwa auta. Ze wstępnych ustaleń rzeszowskich funkcjonariuszy ruchu drogowego wynika, że 35-letni kierowca chryslera serbinga, podróżując autostradą, z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn uderzył w tył stojącego pojazdu – iveco z naczepą.
Czytaj także: Nie żyje trzylatka z Ujazdu. Przyczyną koszmarny błąd?
Kierowca ciężarówki, 42-letni mężczyzna, zatrzymał się w wyniku ustawionych na drodze znaków ostrzegawczych, które informowały o wcześniejszym wypadku, do którego doszło w tym samym miejscu. Niestety, mimo natychmiastowej interwencji służb ratunkowych, 35-letni mężczyzna, który prowadził chryslera, zginął na miejscu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wypadek na A4. Nie żyje 35-latek
Na miejscu zdarzenia, aż do późnych godzin nocnych, pracowali funkcjonariusze policji pod nadzorem prokuratora. Zabezpieczyli oni wszystkie ślady oraz przeprowadzili szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia, co pozwoli na precyzyjne ustalenie przyczyn tej tragicznej sytuacji.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że 42-letni kierowca ciężarówki iveco był trzeźwy. Utrudnienia na autostradzie A4 trwały przez całą noc, aż do godziny 4.00. Wówczas ruch na drodze został przywrócony do normalności, co oznacza, że trwały one około 7 godzin.
Służby drogowe i policja intensywnie pracowały nad zabezpieczeniem miejsca wypadku, jednocześnie dbając o bezpieczeństwo innych uczestników ruchu. Ich działania miały na celu również zapewnienie płynności ruchu na autostradzie.