Rosyjska aktorka, pochodząca z Nowosybirska, przebywała na punkcie widokowym Lad Ko na popularnej wśród turystów wyspie Koh Samui. Chwilę przed tragedią nagrywała się na różowej macie do jogi z widokiem na morze.
Dramatyczne nagrania ukazują Kamillę, gdy niespodziewana fala zmyła ją do wzburzonych wód. Świadek zdarzenia próbował ją ratować, jednak bezskutecznie. Jego los pozostaje nieznany.
Kamilla odwiedzała wyspę wraz ze swoim chłopakiem, ale na punkt widokowy udała się sama. W mediach społecznościowych często wyrażała miłość do tego miejsca, nazywając je "domem" i "najlepszym miejscem na ziemi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ratownicy, utrudnieni przez niespokojne morze, dotarli na miejsce 15 minut po zdarzeniu, jednak nie zdołali jej uratować. Chłopak Kamilli oraz świadkowie złożyli zeznania policji.
Czytaj także: Horror w Niemczech. Wiadomo, co z ofiarą Polaka
Rosyjska aktorka porwana przez falę podczas jogi. Jest alarm
Jak informuje "Daily Mail", tajskie władze ostrzegają turystów przed niebezpieczeństwami związanymi z warunkami monsunowymi. Chaiyaporn Subprasert, szef Centrum Ratowniczego Samui, podkreślił, że systemy ostrzegawcze są obecne na plażach wyspy.
Ofiara mogła zostać zaskoczona nagłym przypływem w miejscu nieprzeznaczonym do kąpieli.